Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2019, 18:02   #190
Tabasa
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Skoro w trójkę rzucili się na Lanteri, to wiadomym było, że szalona piratka nie ma większych szans i to się po chwili potwierdziło. Co prawda gdy wystrzeliła w kierunku Jamasha aż Manei serducho na moment stanęło, na szczęście jednak okazało się, że nie trafiła. No a potem zrobili to, co było trzeba. Krew za krew, śmierć za śmierć. Patrząc na jej martwe ciało, przypomniała sobie zwłoki Jaspera - chłopak nie powinien tak skończyć, ale teraz przynajmniej został pomszczony.

Odebrała kartkę od Jamasha i parsknęła śmiechem pod nosem.
- Wybacz, to po prostu śmieszne - rzuciła do undine, po czym spojrzała na Azę i Darvana. - Jamash napisał, że będzie nas jeszcze przez jakiś czas straszył swoim wyglądem. Ale przynajmniej nie będzie się odzywał. - Puściła mu oczko, żeby wiedział, że żartuje.

Jamash chciał szukać klucza, ale Darvan ubiegłę Maneę, by im o tym powiedzieć. Zresztą, ukochany półelfki i tak o nim napomknął.
- Zostawiamy ich tutaj, ale zabierzmy coś, co będzie potwierdzać, że Lanteri i jej giermek nie żyją. I nie chodzi mi o ich głowy, to by było obleśne - powiedziała, ładując z powrotem kuszę. - Jestem za tym, żeby się rozejrzeć po kajutach, może jednak uda nam się znaleźć kluczyk do kłódki i nie będzie trzeba rozwalać jej siłą. - Błysnęła ząbkami, po czym z uniesioną kuszą ruszyła w stronę kajut kapitańskich. - A jak nie znajdziemy, to się rozwali. Żaden problem. - Wzruszyła jeszcze ramionami. - Tylko bądźmy ostrożni, tu wciąż może czaić się ktoś, komu może się nie spodobać, że tu jesteśmy.
 
Tabasa jest offline