Abdel postąpił pare kroków naprzód, tak aby być dobrze widocznym. Miał na sobie kolczugę, którą otrzymał od Brada dwa dni temu, do tego łuk i kołczan przewieszone przez plecy, a przy pasie trzy małe nożyki do strugania drewna. Abdel skinął ręką i podeszło do niego siedem osób. Wśród nich najbardziej wyróżniał się blondyn o bystrych oczach i smukłej sylwetce, ubrany w zbroję skórzaną ponabijaną metalowymi ćwiekami z małym mieczem przy boku. Abdel wskazał go ręką po czym powiedział:
- To jest mój brat Adam, doświadczony obieżyświat. - na te słowa młodszy z braci Grimm, wyskoczył do przodu i rzucił:
- Witaj sołtysie, wskaż mi tylko wroga a ja...
- Adamie! - przerwał Abdel stanowczym głosem - To nie miejsce i pora. Pozwolisz, że dokończę. - ponownie zwrócił się do sołtysa - Jest trochę porywczy, ale pomoże nam. Jako dobrze władający mieczem przeszkolił w fechtunku dwóch moich ludzi. - wskazał na postawnych mężczyzn stojących przy Adamie - Jeden będzie walczył mieczem, drugi zaś umiłował topór jako drwal na mojej farmie. Ja zaś - tu wskazał czterech mężczyzn stojących za nim - przyprowadziłem tych oto łuczników, doświadczonych myśliwych, każdy ma po dwadzieścia strzał, tak jak kazałeś. - Objął jeszcze raz wszystkich wzrokiem - Łącznie ze mną ośmiu, do twojej dyspozycji. Powiedz tylko co mamy robić. - skinął porozumiewawczo głową i lekko sie uśmiechnał.
Ostatnio edytowane przez Astaroth : 03-08-2007 o 16:22.
|