Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2019, 11:31   #61
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Kharrick się nie spieszył, bo wyglądało jakby już tam było wystarczająco dużo osób. Dostrzegając że jednak pozostali nie utłukli drania w przeciągu chwil przyspieszył i wbił się w korreda czarnym ostrzem.

- A umiesz tak? - druid razem z pumą razem zrobili szybki doskok do korreda. Druid przywalił płazem swojego sejmitara z zimnego żelaza, chcąc ogłuszyć korreda, ten jednak bez większego wysiłku się uchylił. Lawina w swoich atakach takich względów nie udzielała - zatopiła zęby w ramieniu feya, który chyba nawet tego nie zauważył.

Nie zauważył też stopy Mikela, która trafiła go prosto w rzepkę i ponownie posłała na spotkanie z runem leśnym. Bicie leżącego nie należy do najuczciwszych zagrywek, ale było skuteczne - szabla ponownie przeorała plecy korreda. Rufus miał tym razem mniej szczęścia, smyrające i przytrzymujące go za ubrania feyowe kudły uniemożliwiły mu koncentrację nad zaklęciem, a potem sprawiły, że o mało nie upuścił topora, chybiając przeciwnika.

Laura postanowiła za o pomóc ich odratowanemu, przemieściła się i rzuciła już normalny czar na poturbowanego niziołka. Magia wiedźmy nie przyniosła w żaden sposób nie poprawiła jego stanu - kobieta szybko skonstatowała, że jest on wywołany bardziej wycieńczeniem organizmu, głodem i odwodnieniem, niż ranami. A na to nie było na razie lepszej metody niż odpoczynek i suty posiłek.

Korred, wyraźnie rozeźlony ponownym lądowaniem na ziemi, znowu roześmiał się ogłuszająco. Laura zasłoniła odruchowo uszy, otumaniona hałasem i niezdolna do czegokolwiek innego. Kudły feya przypominały teraz kłąb wściekłych macek, chwytających za poły płaszczy, buty, rękawy - o ile Kharrick i Mikel zwinnie zrzucali z siebie nieproszonych gości, to Hannskjald i Rufus poczuli się, jakby trzymały ich dziesiątki obleśnych dłoni. Sam korred spróbował się za to podnieść, narażając się na ataki otaczających go bohaterów. Mikelowi, Lawinie i Rufusowi udało się go trafić, chociaż wciąż rany były niewielkie.

Fey uniósł jednak sękate dłonie do góry.
- Dobra, dobra! Starczy! Bierzcie se tego nizioła! - najwyraźniej miał już dosyć walki.

- A jaką mamy gwarancję, że się nie uwidzi za nami pójść? - zapytał chłodno złodziej trzymając czarny sztylet obok tej masy kudłów.

- Jeden wpierdol dziennie mi wystarczy.
Kharrick powoli się wyprostował. Uważnie obserwował fey.

- Jak dla mnie może spieprzać chlać.

- Chyba że masz coś żeby zaszkodzić hobgoblinom, co? Wiesz coś takiego? - druid powstrzymał się od palnięcia korreda płazem chociaż raziczek. Tak żeby nie poleciał od razu zameldować że uciekają.

Fey wzruszył ramionami, uspokojony postawą bohaterów.
- Tu nic ciekawego nie było, hoboli mało, no to Halk uznał, że zajmujemy lokal i niezła impreza z tego wyszła -

- No, ja to chciałem się z wami napić, ale pozostali nie dali się przekonać - Rufus wyszczerzył się szeroko.

Korred wydawał się rozważać jakąś wredną ripostę, ale chyba przemyślał swoją sytuację.
- To co, może ja już wrócę? -

- A schlaj się tak abyś nic nie pamiętał - złodziej szturchnął go w kierunku fortu. Kudłacz ruszył powoli, utykając i złorzecząc pod nosem.

Jace, który w walce trzymał się z tyłu wykorzystał chwilę w której aferujący się fey zaproponował rozejm by niepostrzeżenie wniknąć w jego umysł. W kłębowisku rubasznych myśli, których nie powstydziłby się żaden krasnolud, chłopak znalazł kilka interesujących go strzępków, które powiązał ze sobą. Oczywiście motyw imprezy dominował, ale psionik chciał zwiększyć szanse na to, że chęć zemsty nie przysłoni mu możliwości picia. Wszystko trwało ledwie moment, jednak wystarczyło żeby Jace wprowadził prostą sugestię do głowy korreda: „jeśli powiem, że mi ukradli niziołków i pobili, zamiast popijawy będą szykany i nieprzespane noce. Lepiej naprawić wyrwę i udawać, że nikogo nie było”. Umieszczenie konkretnych myśli w cudzej głowie nie było łatwym zadaniem, i potrzebował do tego dwóch prób - na szczęście fey nie zorientował się i wrócił do fortu z nowym, nie do końca własnym planem. Zastanawiał się też, co to są te szykany i czemu źle mu się kojarzą, choć brzmią jak coś smacznego?

- Zbierajmy się zanim zmieni zdanie, albo jego kumple się pofatygują - złodziej rzucił do pozostałych nieświadomy działań Jace’a ruszając pospiesznie w las.

- Tak, spadajmy. Zaimplementowałem mu w głowie zaniechanie pościgu i nie wspominanie o nas, niemniej pozostała dwójka może nie być tak rozsądna. - zgodził się psionik. *
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline