Widząc, że zostali odkryci, a ewentualni przeciwnicy wyglądają bardziej na niedawnych pacjentów niż realne zagrożenie, Kennick schował rapier za plecami.
- Nie, takich tu nie ma. Mamy tylko zwykłego krasnoluda w zbroi, żadnych skradających się. Możecie szukać dalej - wypalił szybko.
A nuż ten żart zadziała i łachmaniarze rzeczywiście sobie pójdą? W przeciwnym razie - broń miał w pogotowiu. Przypomniał mu się wariat uratowany przed ghulem, też był ubrany podobnie, czyżby dawni pacjenci się zorganizowali?