Draugdin był dzisiaj jakiś rozkojarzony. Wzrok miał jakby nieobecny. Tyle tylko że przynajmniej rozmowy towarzyszy do niego docierały i na co byc może z zewnątrz nie wyglądało przyswajał i zapamiętywał ich treści i znaczenie.
Przyjął dodatkowy ekwipunek w postaci fiolki z wodą święconą, lusterka i zatyczek do uszu. Przyjrzał się towarzyszom wysłuchawszy wszystkich opinii. , po czym dodał od siebie.
- Moim zdaniem Malcolm ma rację i równie dobrze możemy stawić czoła potworowi tu i teraz z tym co sami posiadamy i z dostępnym sprzętem. Jednak jeśli będziecie się upierali co do tematu pobłogosławienia broni to nie będę się upierał i odwodził was od tego pomysłu tylko jak to mówią: jak nie możesz ich pokonać to lepiej się do nich przyłącz. Ja jestem gotów na obie opcje. - Powiedział paladyn spokojnym głosem.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |