Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2019, 17:41   #71
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Zbliżające się do obozu istoty okazały się być trzema masywnymi , owłosionymi humanoidami, mierzącymi sobie dobre dziesięć stóp wzrostu i mającymi niewiele mniej w barkach. Ubrani byli w proste skórzane tuniki, a w sięgających kolan łapskach dzierżyły porządnie wykonane toporzyska wielkości dorosłego mężczyzny, Przypominały trochę ogry, jednak podobieństwa kończyły się powyżej szyi - te stwory posiadały jedno centralne, wyłupiaste oko na okolonej grzywą ciemnych włosów gębie. Jeden z nich miał ją wyraźnie obitą, zapewne jako efekt zadawania głupich pytań.
Czyżby cyklopy? To byłoby najprostsze wyjaśnienie, ale krasnoludowi coś nie pasowało. Cyklopów praktycznie nie widywano w Fangwood, a po zauważeniu w ich włosach pojedynczych, grubych strąków o śnieżnobiałej barwie, druid miał pewność - ohancanu. Wędrowne feye, lubujące się w prostych rozrywkach: bójkach, mordach i niszczeniu dla samej radości niszczenia. Pamiętał opowieści o tym, że zdarza im się blokować nurty strumieni i ścinać zdrowie drzewa tylko po to, by patrzeć, jak coś umiera.
Ta trójka wydawała się zmierzać w stronę fortu Ristin, a ich trasa przebiegała bardzo blisko obozowiska drużyny.



Tymczasem w obozowisku, mimo chwilowo spokojnej sytuacji, panował szum aktywności. Lawina niespokojnie kręciła się na jego skraju, jakby zaniepokojona nagłym odejściem swojego pana. Brzęk nakładanych pancerzy i zbieranego ekwipunku obudził śpiącego dotąd twardo Cirieo.
- Uch, co się dzieje? Korredy nas gonią? Dajcie mi jakąś kuszę czy procę, nie pobiegam, ale oko wciąż mam niezłe - niziołek zaczął gramolić się, szukając czegoś do podparcia, by się podnieść.
 
Sindarin jest offline