Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2019, 23:21   #27
Cane
 
Cane's Avatar
 
Reputacja: 1 Cane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputację
Adore the Immortal Emperor/ Adoruj Nieśmiertelnego Imperatora
For He is our Protector/ Jako, że on jest naszym Obrońcą

Admire the Immortal Emperor / Podziwiaj Nieśmiertelnego Imperatora
For His Sacrifice to Mankind / Za jego Ofiarę dla Ludzkości

Exalt the Immortal Emperor / Wywyższaj Nieśmiertelnego Imperatora
For His Strict Guidance / Za jego Ścisłe Wskazówki

Revere the Immortal Emperor / Czcij Nieśmiertelnego Imperatora
For His Undying Guard / Za jego Wieczną Straż

Venerate the Immortal Emperor / Ubóstwiaj Nieśmiertelnego Imperatora
For His Holy Wisdom / Za jego Świętą Mądrość

Honour the Immortal Emperor / Uhonoruj Nieśmiertelnego Imperatora
For Is Eternal Strength / Za jego Nieskończoną Siłę

Glorify the Immortal Emperor / Gloryfikuj Nieśmiertelnego Imperatora
For His All-seeing Vision / Jako, że jest Wszech Widzący

Praise the Immortal Emperor / Chwal Nieśmiertelnego Imperatora
For His Unending Rule / Za jego Nieśmiertelne Panowanie

Hail the Immortal Emperor / Obwołuj Nieśmiertelnego Imperatora
For He is the Lord and Master / Jako, że jest on Panem i Władcą

Worship the Immortal Emperor / Uwielbiaj Nieśmiertelnego Imperatora
For without Him we are Nothing / Jako, że bez Niego, jesteśmy Niczym*

Słowa niczym nieskończona mantra, nie schodziły z ust misjonarza, przez całą podróż promem. Pustka zwyczajnie przerażała mężczyznę. Zamknięte oczy i zaciśnięte dłonie mogły z łatwością, świadczyć o cichej medytacji i skupieniu na modlitwie. Jednak uczucie nieważkości jak i świadomość, że od nicości dzieli go tylko cienki pancerz tej łupinki w której się znajdowali napawał go przerażeniem. Zupełnie jak poprzednim razem. Wtedy usłyszał tylko huk. Krzyki swych towarzyszy w interkomie. Wirujące dookoła w przestrzeni resztki promu. On sam nie potrafiący się zatrzymać, odbijając się od swych martwych braci, odpływając coraz dalej w nicość. Lekki wstrząs sprawił, że Ahalion gwałtownie otworzył oczy a okrzyk przerażenia prawie sam wyrwał się z jego gardła. Dopiero po chwili misjonarz zdał sobie sprawę z faktu, że znów to zrobił. Znów okazał słabość w Jego oczach. Mężczyzna powoli odzyskiwał oddech, powoli wracało do niego gdzie jest i dlaczego. Ostatnie słowa nadal wypowiadanej modlitwy zabrzmiały w jego głowie. Bez Niego nie jesteśmy Niczym.

Wylądowali. Kapłan Złotego Tronu zdawał się brać udział w jakimś wyścigu. Wyścigu o ostatnie miejsce, o które zresztą walczył zawzięcie z Exploratorem Ramirezem. Zdecydowanie był osobą poruszającą się nie tylko dość niezgrabnie ale i z pewnym ociąganiem. Co prawda, nie tylko próbował naśladować tych, którzy zdecydowanie wysunęli się na prowadzenie, jak i obierać te same ścieżki i sztuczki, których używali inni. Nie dawało to jednak zawsze pożądanych efektów, a wręcz przeciwnie, często astronauta wymagał pomocy innych. Wybór tego osobnika jako członka wyprawy, na pewno mógł budzić pewne kontrowersje. Kapłan jednak nie przejmował się. Jego dłoń spokojnie, co jakiś czas, upewniała się tylko, że ma łatwy dostęp do miecza, a pojemnik z jego osobistymi przedmiotami jest na swoim miejscu. Kapłan obserwował uważnie. Nasłuchiwał. Czekał.

Tłumaczenie nie jest idealne, wiem.

 
__________________
"Life is really simple, but we insist on making it complicated." -Confucius
Cane jest offline