Laura przygryzła wargę słysząc o idących na nich trzech ohncanu.
- Będzie trudno chowamy się czy walczymy? - Zapytała reszty zabierając się za pomoc ugasić dokładnie ognisko a potem zaopatrując swoją kusze w mocniejszą amunicję. Nie mogła też przestać zadawać sobie pytanie dlaczego by Fey szły na Fort Łowców. By go przejąć? Zniszczyć? A może jednak mieli bardziej neutralne powody. Albo Fort już nie był Łowców i ci tutaj może szli do swoich pobratymców. Laura wyjęła jeszcze swoją różdżkę i rzuciła na siebie Zbroje Maga.
-Te ohncany mają słaby punkt w ich gęstych włosach każdy posiada kilka grubszych, takich śnieżnobiałych. Są one bezpośrednio związane z ich esencją. Jeśli wyrwiemy mu takiego włosa sprawimy mu ogromny ból i mocno osłabimy. - Wiedźma podzieliła się swoją wiedza na temat tych stworzeń. - A ty trzymaj tylko nie zepsuj. - Dodała do niziołka podając mu swoją kuszę.