Nie wiem czy można mówić o jakiejkolwiek fizyce jeśli chodzi o Star Wars'y ;p.
O ile te pierwsze to po prostu zwykła bajka, przeniesiona w kosmiczne realia (dobra księżniczka, zły władca, rycerze itd.) i elementów "science" jest tam tylko tyle, żeby świat się mniej więcej trzymał kupy, to Treki są już "pełnym" science-fiction.
Prawda jest taka, że wiele trekowych "wynalazków" już weszło do naszego życia, lub jest w fazie opracowywania; nie zmienia to faktu, że scenarzyści lubą czasem bezmyślnie pofantazjować.
Sedno sprawy jest jednak takie: podczas gdy Trek potrafi się zająć poważniejszymi tematami i niekoniecznie jest różowy, bajkowy (vide DS9), to Gwiezdne Igraszki są przeznaczone głównie dla dzieci... Lub dorosłych którzy raz jeszcze chcą żeby opowiedzieć im bajkę na dobranoc
- proszę się nie obrażać, ja sam lubię od czasu do czasu obejrzeć GW
.
Nie zmienia to jednak faktu, że nowe seriale, takie jak BSG ostro nakopały w tyłek lekko już leciwym ST i SW.
A wszystkich, którzy tak pragną w pełni logicznych, zgodnych z fizyką bajek odradzam oglądanie ST i SW, i odsyłam do powieści Stanisława Lema
.
Cytat:
- Podobieństwo wszystkich obcych ras do ludzi zarówno fizycznie jak i mentalnie
- Wszyscy gadają po angielsku
|
Jeśli chodzi o to pierwsze, to pisał o tym m.in. Lem który określał amerykańską fantastykę mianem pulpowej
. Jeśli chodzi o mowę - to w serialu jest to całkiem solidnie wytłumaczone - postacie porozumiewają się za pomocą tzw. "uniwersalnego translatora". Jeśli chcesz obejrzeć bardziej "prawdopodobną" wizję takich kontaktów to obejrzyj chociażby Babylon 5.
A jeśli chodzi o dźwięki, to ja, na własny użytek wymyśliłem teorię, że są to dźwięki słyszane WEWNĄTRZ pojazdów, nie na zewnątrz.