Przewróciłam oczami. - Jasne, zawsze najcięższa robota jest pozostawiona normalnym ludziom... - powiedziałam gdyż jakby nie patrzeć, tylko ja i gwardzista byliśmy tu normalni. Wiedźma i to coś co jej towarzyszy w ogóle nie należało chyba przecież do ludzkiego gatunku. Blady był jakimś mutantem, a pies... pies to pies.
Poszłam wziąć prysznic, zanim komukolwiek przyszło to do głowy. Chwalić Omnisjasza, tutaj nawet ciepła woda była! - ale może nie dla wszystkich... nie zamierzałam być na końcu kolejki.
Po kąpieli skoczyłam ma moje kojo i z bronią w ręku i jednym okiem otwartym postanowiłam trochę się przespać.
Było wielce prawdopodobne, że psiarz właśnie wpakował mnie w coś czego nie przeżyję.
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |