Paladyn po zniesieniu drwa na ogniska i odpaleniu ich długo wcierał wodę święconą w swój wielki miecz. Cieszył się, że będzie mógł dobyć tego oręża. Zazwyczaj nie miał tyle miejsca, żeby móc w pełni wykorzystać jego możliwości.
Aż w końcu przyszło światło i mróz. Nic czego by nie doświadczył. A jednak włos mu się zjeżył na całym ciele.
Wyprostowany Halvar ściskał mocno swój miecz. Celował jego końcem w wiszącą nad mauzoleum zjawę. Jednak odwrócił na moment głowę, jakby coś zobaczył na granicy światła i mroku. Zaciskał zęby. Wróg był poza zasięgiem jego miecza. Spojrzał po towarzyszach, a później skierował spojrzenie w ciemność.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |