Berg z szacunkiem włożył Wacława w pludry. Klepnął jeszcze wydatny, wypięty zadek dziwki aż zafalował, ciesząc oko.
- No… - burknął bardzo zadowolony z siebie, bo to i świętego zaspokoił a i sam kat się odprężył po bardzo stresującym okresie. A jak wiadomo, nic tak kata nie jest w stanie odprężyć jak dobre rżnięcie... no chyba, że jest to przypalanie stóp.
Wyszedłszy z zamtuza i dowiedziawszy się, że oblężenie przerwane udał się do bohaterów aby zobaczyć, czy czegoś nie spierdolą podziękować im za dzielną obronę i ocalenie miasta.
__________________ LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |