Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2019, 15:50   #39
Amduat
 
Amduat's Avatar
 
Reputacja: 1 Amduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputację
Seneszal i Nawigator w jednej stali wieży. Dzięki Ketharian za scenę :)

8 Ianuarius 816.M41, wieża nawigatorska wraku

Ludzie urodzeni w próżni od zawsze mieli przewagę nad tymi, którzy do efektów zerowej grawitacji musieli przywyknąć dopiero po opuszczeniu macierzystych światów. Christo Barca od wielu lat ćwiczył przemieszczanie się w próżni, ale w porównaniu do Alecto wciąż przypominał szamoczącego się w zbiorniku oleju kalekę. Nim zatem zdążył dogonić ją w plątaninie pełnych śmieci korytarzy, ustawicznie odbijając się od zdeformowanych fragmentów konstrukcji i próbując nie stracić orientacji, wysoka i przeraźliwie szczupła kobieta już dotarła do obiektu wspólnych poszukiwań.

- Oddanie strzału do mej osoby stanowiłoby poważne naruszenie etykiety - oznajmił sarkastycznym tonem seneszal, gdy zaalarmowana jego nagłym pojawieniem się Nawigatorka wycelowała w intruza swój ciężki laser. Ruchem powolniejszym niż zazwyczaj seneszal postukał w bok obłego hełmu, przestawił moduł łączności w tryb komunikacji bezpośredniej pomiędzy sobą i córką Navis Nobilite - Proponuję również oszczędzić marynarzy z oddziału ochrony, których właśnie tu wysłał pan Maurice. Ten wrak jest przesiąknięty aurą śmierci, nie trzeba nam tu więcej ofiar.

W głośnikach dało się słyszeć krótkie parsknięcie, głowa Nawigatorki pokręciła się szybko na boki, jakby kobieta z czegoś się otrząsała… albo sama siebie przekonywała, że nie warto podejmować pewnych kroków.

- Wiedziałam - padła na pół rozbawiona, na pół zrezygnowana odpowiedź, a hellgun wrócił na miejsce przy pasie - Powiedz mi seneszalu. Jeśli jestem kłamcą, to czy mówiąc, że kłamię… mówię prawdę czy to moje kolejne kłamstwo?

Nawykły do licznych i nieszkodliwych dziwactw młodej Nawigatorki, mężczyzna wzruszył w odpowiedzi ramionami, mową swego ciała dając do zrozumienia, że nie zamierza dać się wciągnąć w dysputę natury filozoficzno-etycznej. Zamontowana na jego hełmie latarka omiotła snopem jaskrawego światła wnętrze wieży, prześlizgnęła się po obudowie nawigatorskiego kokonu, osmalonych meblach, unoszących się w stanie nieważkości śmieciach.

- Wiesz już, kim był reprezentant Domu służący na tym statku, moja pani? - spytał pozornie obojętnym tonem seneszal, przypinając swój masywny bolter do magnetycznego uchwytu na prawym udzie i oglądając złapany palcami potrzaskany elektronotes, nie będący już niczym więcej jak tylko martwą skorupą.

Na odpowiedź musiał chwilę poczekać, zanim jego rozmówczyni nie przepłynęła przez salę aż pod tron pośrodku. Oparła na nim dłonie, stając do mężczyzny profilem i zdawała się nie ogarniać że chyba prowadzą rozmowę. W eterze pojawiło się ciche nucenie.

- Wiem kim była… nie wiem gdzie jest - odpowiedziała w końcu z utajonym bólem. Potrząsnęła głową i znów zachichotała - Nikt mój, obcy ogrodnik. Modar…

- Służąc rodowi Coraxów służę zarazem Złotemu Tronowi i jego Jasności Bogu-Imperatorowi
- Barca odrzucił w bok zniszczony elektronotes, jął się przypatrywać plikowi dokumentów wciśniętych za szeroki pas próżniowego kombinezonu Alecto - Przez wzgląd na to jestem przekonany, że winniśmy o losie tutejszego rezydenta powiadomić najbliższego konsylariusza jego rodu. Partykularne interesy powinny w takich okolicznościach ustąpić wspólnemu interesowi Imperium.

- Przecież wiem, że nie przypłynąłeś tu za mną abym ci powróżyła, piękny panie
- Nawigator sarknęła, prychając w eter. Odbiła się od tronu, podpłynęła tuż pod pozycję szlachetnego towarzysza - Jest spalenizna i jest mróz. Nie ma duszy… ani dziennika. Nie mogę go znaleźć - powiedziała tonem cichej skargi i westchnęła - Zapisów z maszyny też. Pomożesz seneszalu… skoro już twój majestat raczył zaszczycić ten niegodny twego blasku teren? Jeśli już mamy przestrzegać etykiety nawet w takich warunkach. - wzruszyła ramionami - Albo wrócimy do nich, gdy znajdziemy nasze odpowiedzi.

Christo poczuł ukłucie nutki irytacji, ale w najmniejszym stopniu nie dał po sobie poznać, że konwersacja z Nawigatorką zaczyna go nużyć. Uwikłany w ulubioną grę Alecto, nie zamierzał zagłębiać się w wymianę dialogów pełnych ukrytych podtekstów i wieloznaczności; przynajmniej nie na pokładzie strzaskanego wraku dryfującego w morzu innych zamarzniętych szczątków.

- Nie zamierzam marnotrawić twego cennego czasu, moja pani - rzucił w eter uprzejmym tonem - Lady Winter oczekuje, iż uczynię wszystko, aby jak najszybciej powrócić na Błysk, toteż pozwolę sobie ograniczyć naszą rozmowę do niezbędnego minimum. W obecnych okolicznościach nie zostanie mi to wzięte za obrazę, mam nadzieję. Tragicznie zmarła rezydentka tej wieży pochodziła z Domu Modar, tak? Znalazłaś pani jej patent? Albo jakiekolwiek inne dokumenty związane z piastowaną funkcją?

Emitowany przez nahełmową latarkę promień światła zatrzymał się dokładnie na pliku umieszczonych za pasem Nawigatorki dokumentów, jednoznacznie zdradzając źródło zainteresowania seneszala.

Głowa Xan’Tai pochyliła się, wymownie patrząc na subtelną podpowiedź o co się może jaśnie panu rozchodzić. Oczywiście, przecież zawsze musiał wszystko wiedzieć, wszystko słyszeć i pewnie jej korespondencję też sprawdzał. Fakt, że czegoś jeszcze nie wie, musiał go mierzić.

- Nie zamierzasz marnować mojego sennego czasu, mój piękny panie. - mruknęła w zadumie - Cóż za wysublimowany sposób na powiedzenie idź w cholerę. Aż poczułam ekscytację na myśl o podróży - uniosła wzrok wyżej, tam gdzie szklana maska hełmu seneszala.

- Zginął dziennik… albo eksplozja go zmiotła. Tak samo nie ma zapisów z maszyny. Mógł strawić je ogień - mówiła bardzo wyraźnie i powoli, aby sens dotarł do paranoicznego umysłu kruczowłosego szlachcica - Musimy znaleźć dziennik i zapiski, reszta to bubel. Pomóż mi z tym, dobrze? Wykonać zadanie od Lady Corax. Potem się rozmówimy, kto komu i co ma pokazać. Na razie są mapy, patent. Ślady katastrofy. - poruszyła się, łapiąc go za prawy nadgarstek. Pociągnęła ich ręce ku górze, aż mógł położyć paluchy na przytroczonych do jej pasa papierach.

- Patent Cymbry z Domu Modar, mapa szlaków w Osnowie. - Alecto zmieniła głos na łagodny. Tak samo uśmiechała się pod szklaną maską - Calixjański sektor ogólny. Trochę bardziej szczegółowa malifiańska i jedna odręczna na trójkącie Zweihana, Festus, Nahme. Pokazuje szybki i stabilny trakt z Nahme na Farcast. Brakuje dziennika i zapisków maszyny. Chcesz mieć komplet to pomóż szukać. Ja muszę coś sprawdzić - to powiedziawszy zamknęła oczy, wstrzymując powietrze w płucach. Był jeszcze jeden sposób aby się rozejrzeć.
//rzut na Psyniscience
 
__________________
Coca-Cola, sometimes WAR
Amduat jest offline