Rusłan zsiadł z konia i spętał go.
- Może by jednak pójść za pomysłem Yariego i wrzucić im tam coś do środka? Jakąś płonącą gałąź chociaż? - zasugerował cicho, gdy zbliżył się do towarzyszy. Łuk ciągle miał w gotowości. Gobliny nie powinny tyle czasu wytrzymać w ciszy i spokoju.