05-11-2019, 18:18
|
#174 |
Dział Fantasy
Reputacja: 1 | Nieco urażony Dolganin zwykle milczał, zgodnie z wpojonym mu wychowaniem. Ekspresyjne okazywanie emocji było na stepie źle widziane i surowo tępione. I choć Gnimnyr cieszył się dużym szacunkiem Yarislava to – koniec końców – ten ostatni nie został wygnany z plemienia za niewypielone na czas grządki. - Nie wiem! No wiem! To skończ te sanie trolla zbierać, a nie gadasz!
Obruszony zebrał swój chrust i odpalił ognisko. Dokładał do ognia i uspokajając się żuł suszone mięso. Siedział na ziemi z łukiem na kolanach i dwoma strzałami wbitymi w ziemię. Czekał, stygł i nerwowo wodził oczami po skarpie nad ich głowami.
Yarislav nie do końca słyszał co mówił Rusłan, bo mlaskał w tym czasie. Nie uspokoił się jednak na tyle, by zupełnie zmilczeć. - By jednak co? - Zakrzyknął.
Jednocześnie gryzł, odsłaniając uzębienie. |
| |