Ranulus szybko wydał polecenia. W kilka chwil czworo łuczników zajęło wieżyczkę, pozostała dwójka ruszyła do drabin. On sam czuł, iż powinien być "ochotnikiem". Z natury tchórzliwi ludzie wykrzesali z siebie na tyle odwagi by stanąć przy bramie z widłami, była to dwójka z farmy Ranulusa. Żaden z jego ludzi nie towarzyszył mu jako ochotnik do zasadzki, pomimo naglącego wzroku. Ścisnął w dłoni rękojeść miecza, przełknął ślinę. Bał się jak nigdy dotąd, ręce mu drżały jak w febrze. Wziął kilka głębokich wdechów po których się uspokoił. Oczekiwał komendy wymarszu która miała paść z ust Steliosa.
Ostatnio edytowane przez qaz : 03-08-2007 o 21:59.
Powód: poprawka ilu i gdzie.
|