Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-08-2007, 19:48   #21
 
Grom's Avatar
 
Reputacja: 1 Grom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znany
Brad zauważył, że Nathiss przyprowadził pięciu łuczników i trzech wojowników, jednego z siekierą i dwóch z widłami. Sam też był wyposażony w łuk. Zaczął podliczać wszystkich ludzi i oznajmił wam stanowczo:
- W takim razie, łącznie z moimi ludźmi mamy trzydziestu pięciu łuczników, trzynastu wojowników z toporami, siedmiu ludzi z widłami, trzech z mieczami i dwóch z brońmi jednoręcznymi oraz dwie pielęgniarki. Łącznie trzydziestu pięciu łuczników i dwudziestu pięciu wojowników oraz dwie pielęgniarki co daje sześćdzięsięciu dwóch ludzi. To nie mało. Ale w otwartej walce przegrywamy nadal. Mam jednak plan, który powinien się powieść. Potrzebuję piętnastu ochotników, wojowników. Wszyscy łucznicy powinni zająć pozycje na wieżyczkach. Na bramie zmieści się pięciu łuczników, na pozostałych pięciu wieżyczkach po czterech łuczników. Pozostali - wejdźcie na drabiny. Przykro mi, że nie ma miejsca dla wszystkich. Wojownicy, oprócz tej piętnastki niech ustawią się przy bramie. A co do tych ochotników. Waszym zadaniem będzie schować się przy drodze, w lesie. Poprowadzi was tam Stelios. Potrzebuję więc jeszcze czternastu ludzi. Gdy tam dojdziecie Stelios wdrąży was w szczegóły. Ja zostanę tutaj i będę dowodził garnizonem. Rozejść się.
Wszyscy oczekiwali rozkazów swoich dowódców. Brad rozkazał wejść swoim dziewięciu łucznikom na drabiny, sam wszedł na bramę i stamtąd dowodził akcją. Jego trzej topornicy ustawili się pod bramą. Stelios stanął obok i oczekiwał czternastu wojowników. Wy natomiast zaczęliście wydawać rozkazy swoim ludziom.
 
Grom jest offline  
Stary 03-08-2007, 20:01   #22
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Ranulus szybko wydał polecenia. W kilka chwil czworo łuczników zajęło wieżyczkę, pozostała dwójka ruszyła do drabin. On sam czuł, iż powinien być "ochotnikiem". Z natury tchórzliwi ludzie wykrzesali z siebie na tyle odwagi by stanąć przy bramie z widłami, była to dwójka z farmy Ranulusa. Żaden z jego ludzi nie towarzyszył mu jako ochotnik do zasadzki, pomimo naglącego wzroku. Ścisnął w dłoni rękojeść miecza, przełknął ślinę. Bał się jak nigdy dotąd, ręce mu drżały jak w febrze. Wziął kilka głębokich wdechów po których się uspokoił. Oczekiwał komendy wymarszu która miała paść z ust Steliosa.
 

Ostatnio edytowane przez qaz : 03-08-2007 o 21:59. Powód: poprawka ilu i gdzie.
qaz jest offline  
Stary 03-08-2007, 20:51   #23
 
Astaroth's Avatar
 
Reputacja: 1 Astaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znany
Abdel słysząc słowa Brada uśmiechnął się w duchu. To był zmyślny plan i miał szansę powodzenia. Zwracając się do brata rzekł:
- Słyszałeś co powiedział sołtys, potrzeba ochotników do zasadzki. Myślę, że najcięższe uderzenie pójdzie na bramę, dlatego wasza trójka dołączy do Steliosa. - po czym zwrócił się do ludzi, którzy mieli iść z Adamem - Słuchajcie rozkazów Steliosa, ale też chrońcie mojego brata. Gdy Ci przytaknęli, odezwał się Adam:
- Nie traktuj mnie jak małego dziecka. - powiedział z wyrzutem - Zapominasz, że mam w walce więcej doświadczenia od Ciebie. Poza tym przez pare lat las był moim drugim domem i nie jedną zasadzkę widziałem. A kto bedzie chronił Ciebie braciszku, hę? Abdel odpowiedział:
- O mnie sie nie martw, ja ze swoimi łucznikami obsadzimy wieżyczki. - po czym zbliżył się do brata i uściskał serdecznie. - Połamania miecza Adamie. Niech bogowie Cie strzegą. Po tych słowach Abdel wydał stosowne polecenia swoim ludziom i wszyscy udali sie na stanowiska.
 
Astaroth jest offline  
Stary 03-08-2007, 21:23   #24
 
Amrod's Avatar
 
Reputacja: 1 Amrod nie jest za bardzo znanyAmrod nie jest za bardzo znanyAmrod nie jest za bardzo znanyAmrod nie jest za bardzo znanyAmrod nie jest za bardzo znanyAmrod nie jest za bardzo znanyAmrod nie jest za bardzo znany
Damien wsłuchiwał się uważnie w słowa sołtysa, a gdy ten skończył rzekł do Joachima: - Zrób, jak powiedział. Zajmij miejsce na jednej z wieżyczek, wydaje mi się, że to jedna z lepszych pozycji, aniżeli drabiny. Ja, razem z Kurganem, - przerwał na chwilę i spojrzał na niego, na co tamten mu tylko przytaknął - pójdziemy jako ochotnicy. I pamiętaj, uważaj na siebie. A w razie, gdyby sytuacja była naprawdę kiepska... nie zawahaj się uciec i nie przejmuj się mną. - zakończył, spoglądając ponuro w ziemię.
- Nie jestem tchórzem! - zerwał się Joachim, jakby niedowierzając słowom Damiena. - Przecież...
- Wiem, ale proszę cię, abyś mnie posłuchał. - przerwał mu.
Na chwilę zapadła cisza, a Joachim toczył wewnętrzną walkę z samym sobą.
- Dobrze, zrobię jak powiedziałeś. - rzekł, po czym ruszył zająć miejsce na pobliskiej wieżyczce.
- Reszta, z wyjątkiem jednego z siekierą ma zostać tutaj! - wrzasnął do reszty swoich ludzi. - Kurganie, wybierz tego, któremu szło najlepiej podczas treningu i staw się z nim u Steliosa. Będę tam na was czekał. Pokażemy tym głupcom, że tak łatwo z nami im nie pójdzie. - uśmiechnął się krzywo, po czym ruszył w stronę Steliosa.
 
__________________
Jest jeden wielbłąd,
Do jednej igły ucha,
Nieliczni zbawieni...
Licznych Bóg nie słucha!
Amrod jest offline  
Stary 03-08-2007, 22:50   #25
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Morfik kazał wszystkim swoim ludziom zebrać się obok niego.-A więc tak,ja i mój brat pójdziemy razem z na wieżyczkę najbliżej bramy,reszta łuczników ma obstawic resztę wieżyczek.Wy dwaj!-zwrócił się do lekko przestraszonych i zdenerwowanych chłopów-Wy macie topory także ustawcię się przed bramą...albo nie lepiej idźcie ze Steliosem.-gdy Morfik skończył zobaczył przerażenie w oczach swoich ludzi-Nie bójcie się,pomyślcie o tym,że właśnie teraz walczycie o lepsze jutro dla siebie,dla swoich żon,dla swoich dzieci.Walczycie o to aby one miały lepiej niż my teraz.Także myśląc o nich i o ich lepszej przyszłości idźcie i dajcie z siebie wszystko!
 
Morfik jest offline  
Stary 03-08-2007, 23:19   #26
 
Moldgard's Avatar
 
Reputacja: 1 Moldgard to imię znane każdemuMoldgard to imię znane każdemuMoldgard to imię znane każdemuMoldgard to imię znane każdemuMoldgard to imię znane każdemuMoldgard to imię znane każdemuMoldgard to imię znane każdemuMoldgard to imię znane każdemuMoldgard to imię znane każdemuMoldgard to imię znane każdemuMoldgard to imię znane każdemu
Słuchajcie ludzie - wypowiadając te słowa odwrócił się do grupki wieśniaków - Ja idę schować się w lesie i pomóc w zasadzce, Rohan proszę wspomóż mnie tam. Reszta zająć pozycje tutaj w osadzie, Stelios zanim jeszcze wyruszymy zaszyć się w lesie powiedz gdzie mają się udać pielęgniarki.
 
__________________
Quick! Like a Shadows we must be!
Moldgard jest offline  
Stary 04-08-2007, 09:16   #27
 
Grom's Avatar
 
Reputacja: 1 Grom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znany
Stelios czekał cierpliwie na ochotników, a gdy zapytano go o pielęgniarki odpowiedział krótko - Niech wejdą do stodoły. Jest pusta. Tam powinny zorganizować pomoc rannym. Cieszę się, że je przyprowadziłeś. - powiedział wysoki mężczyzna. Miał czarne włosy i bródkę oraz masywne ciało. Widać było że, był wojownikiem. Miał na sobie kolczą zbroję, miecz u boku i mały sztylet. Na jego twarzy nie dało się poznać strachu, ani nawet wzruszenia. Kamienny wyraz jego twarzy był podobny do wyrazu twarzy Kurgana. Widać, że obaj walczyli już wiele razy i ta bitwa wcale nie była dla nich czymś nowym. Stelios policzył ochotników i powiedział:
- Mam już jedynastu ochotników! Jeszcze trzech! - oprócz Steliosa, żaden człowiek Brada nie poszedł do zasadzki. Możliwe, że byli oni najlepiej wyćwiczeni w walce toporem, bo ćwiczył ich Brad, ale on sam wolał, aby ktoś mocny pilnował bramy, bo inaczej mogą przegrać. Czekał nadal na rozwój wypadków. Tymczasem zaczynało się chmurzyć.
 
Grom jest offline  
Stary 04-08-2007, 12:06   #28
 
Astaroth's Avatar
 
Reputacja: 1 Astaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znany
Tymczasem Abdel i jego ludzie zajmowali wyznaczone pozycje. Adam z dwójką przybocznych dołączył do Steliosa, łucznicy, z Abdelem na czele, zajęli dwie wieżyczki po lewej stronie bramy, patrząc od zewnętrznej strony. Jeden z nich spojrzał w górę i cicho zaklął pod nosem.
- O co chodzi? - spytał Abdel nie patrząc w jego stronę.
- Chmurzy się, panie. - odparł łucznik z wyraźnym niepokojem w głosie - Jeśli się rozpada, to nasza widoczność spadnie.
- Deszcz pada równo dla wszystkich. - rzucił szybko Abdel, nie chciał żeby jego ludzie tracili morale przed bitwą - Tak samo jest naszym wrogiem jak i sprzymierzeńcem. - po czym szybko dodał dla otuchy - Potraktujcie to jako swego rodzaju polowanie. Do ludzi strzela się tak samo jak do zwierząt. Ostatnie zdanie wypowiedział tak, jak by próbował przekonać samego siebie.
- Tylko, że tym razem zwierzyna może nieźle pokąsać. - powiedział ktoś z tyłu. Abdel zasępił się mocno na te słowa i pogrążył w zadumie. Zapadło głuche milczenie.
 
Astaroth jest offline  
Stary 04-08-2007, 13:04   #29
 
Arkas's Avatar
 
Reputacja: 1 Arkas nie jest za bardzo znany
-Simonie, ty i łucznicy idźcie na wieżyczki! Niech łucznicy stoją pod twoją komendą! Ja i nasz wojownik z siekierą dołączymy do Steliosa. A reszta ludzi niech stoi przy bramie i słucha Brada. - Rzekł Nathiss po czym wraz z drwalem poszedł do Steliosa.
-Nie bój się! Wyobraź sobie, że ci ludzie to tylko drzewa. Takie jak te, które ścinałeś, będąc drwalem na mojej farmie! Porąb ich na drobne kawałeczki! - Nagle Nathissa przeszedł dreszcz. Poczuł żółć w ustach. Wypluł to i pociągnął łyk z manierki, przywiązanej do pasa.
 
Arkas jest offline  
Stary 04-08-2007, 14:28   #30
 
Grom's Avatar
 
Reputacja: 1 Grom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znany
Ochotnicy zasadzki:
Nadal brakowało jednego wojownika. Stelios wziął więc jednego ze swoich. Bramy się otworzyły i piętnastka wojowników podążyła ścieżką do miasta. Gdy doszliście do lasu, Stelios zaczął:
- Plan jest taki. Czekamy, aż żołnierze przejdą dalej. Będą zasłaniać sobą swoich łuczników. Zostawią ich na tyłach, a sami przeczekają kilka salw i pójdą do przodu. Wtedy my zabijemy łuczników i ... zaatakujemy żołnierzy od tyłu...Aha! Nie wchodzcie w te mocno zielone miejsca na ziemi! To...hmm niespodzianka. -zaśmiał się wojownik i poprowadził was do lasu. Położyliście się tam w krzakach i przykryliście igliwiem. Gdyby wejść do lasu, od razu rzucalibyście się w oczy. Jednak z drogi nie było nic widać...
Obrońcy farmy:
Najgorsze jest oczekiwanie. Wszyscy byli już rozstawieni. Dwudziestu pięciu łuczników na bramie i wieżyczkach oraz dziesięciu na drabinach. Dziesiątka wojowników stała przy bramie i oczekiwała wroga. Pielęgniarki urządziły w stodole już pomoc dla rannych. Czekaliście tak ze dwie godziny. Czarne chmury wisiały w powietrzu. Na twarzy Brada widniał uśmiech. Nie rozumieliście, co jest takiego dobrego w deszczu i burzy.
- Szczęście jest dziś po naszej stronie. Ich główna broń nie wypali... - zaśmiał się głośno Brad. Nagle coś ruszyło się w krzakach. Usłyszeliście krzyki i śpiewy. Wkrótce waszym oczom ukazali się strażnicy z miasta. Każdy miał na sobie skórzaną zbroję i kolczą koszulę, miecz u boku i hełm. Wyglądali dość strasznie. Poczuliście strach, a wasze ręce zaczęły drżeć. Brad ściągnął swój topór i powiedział głośno:
-Przygotujcie się. Nie oddawać strzału, dopóki wam nie powiem.
Z naprzeciwka nadchodziło trzydziestu wojowników i dziesięciu łuczników. Gdy zobaczyli palisadę zaczęli się śmiać.
-Myślicie, że to nas zatrzyma?! - śmiech był szyderczy i niszczący morale. Brad sam zaczął powątpiewać w powodzenie misji. Spojrzał na swych ludzi, mierząc ich wzrokiem. Widział przygotujących się dowódców, starających się uspokojić swych ludzi oraz wojowników, którzy pierwszy raz w życiu szli na bój.
Na przód wyszli wojownicy wroga. Za nimi stanęli łucznicy. Pierwszy z nich wyciągnął jakąś dziwną strzałę.
- Proch... uważajcie... to wybuchnie! - krzyknął zaniepokojony sołtys.
Pierwsza strzała poszła w górę. Nagle niebo przeszył wielki piorun. Uderzył w strzałę, która wybuchła tuż nad głowami strażników, raniąc ich żywym ogniem. Proch upadł na ich głowy i palił się zadając straszne obrażenia. Kolejne dziewięć strzał poszło w górę i uderzyły palisadę. Stanęła w płomieniach. Brad bał się właśnie o to. Drewniana palisada spali się i pozabija farmerów. Jednak wtedy na jego ramię spadła pierwsza kropla deszczu. Raptem zaczęła się ulewa. Palisada zgasła niemal od razu, a z twarzy strażników znikł szyderczy uśmiech. Pojawił się on natomist na twarzach obrońców.
- Poczekajcie, aż podejdą bliżej... Naciągać!.....Celować!...... Strzelać! - rozległ się straszliwy krzyk Brada. W niebo poleciało trzydzieści pięć strzał i rozbiły się na strażnikach. Kilku z nich dostało rany śmiertelne i zginęło. Reszta szła do przodu. Łucznicy wroga odpowiedzieli niszczycielską salwą wybuchających strzał. Wtedy zza ich pleców rozległ się straszny okrzyk: "Teraz! Do boju! Zabić wszystkich!". To był okrzyk Steliosa. Piętnastka wojowników wybiegła z ukrycia i skierowała się wprost na zaskoczonych łuczników. Stelios dobiegł jako pierwszy i jednym uderzeniem miecza zabił pierwszego łucznika. Każdy z was wiedział, że nadeszła jego chwila, nie ważne czy to z łukiem czy z mieczem w ręku. Zaczęliście wydawać kolejne rozkazy i atakować jak popadnie. Salwy padały teraz bez ładu, łucznicy czekali na swoich dowódców, a wojownicy z zasadzki atakowali kogo popadnie. Bitwa zaczęła się na dobre.
[Napiszcie co robią wasi ludzie, ja bym proponował tak -
Widłarze: Dwóch wojowników czekało przy bramie na dalsze rozkazy.
Łucznicy: Strzelcy strzelali bez namysłu, patrząc tylko czy ich dowódca nie rozkaże zmienić celu.
Siepacze: Wojownik wbił się w łuczników swym toporami. Zadawał uderzenia na oślep, byle tylko zająć czymś łuczników. Pozostali trzej czekali przy bramie.
Brad:Sołtys stał na bramie i czekał, aż strażnicy bardziej się zbliżą. Deszcz ściekał z niego jak z rynny, a on sam stał w bez ruchu niczym posąg. Jego mina srożyła się z każdą sekundą.]
 
Grom jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172