Ewa westchnęła zrezygnowana. Lubiła tajemnice, ale w momencie, kiedy były daleko i nie oznaczały bardzo realnych i bardzo niebezpiecznych konsekwencji.
I w dodatku jeszcze Mikołaj cały czas coś kręcił... Co w całej tej sytuacji jest prawdziwe, a co nie?
Spojrzała z uznaniem na Konrada, który miał chyba podobne przemyślenia i chęć wydostania się z tego miejsca.
-Nigdy nie wiadomo komu ufać... No właśnie! Jeśli mamy współpracować, to powinniśmy być szczerzy... Obiecujemy, że cię nie wydamy, ani nie rozkręcimy na części! |