Jacek nie do końca wiedział jak, ale się udało, a on niczym prawdziwy "wybraniec" Morra powstrzymał nieumarłą plagę i ocalił miasto.
Teraz zostało już tylko jedno do zrobienia. Zabezpieczyć nowo uzyskaną moc, a najłatwiej to zrobić pozbywając się z Gluckwunschen wszystkich, którzy stanowią zagrożenie.
Biegł w kierunku głównego placu, czy raczej miejsca gdzie bohaterowie mogli się zebrać. W ruchu rzucając kolejne zaklęcie. -Morrze sprowadź do mnie swych wiernych wyznawców, a szczególności swych kapłanów, nowicjuszy i czempionów. Musze z nimi pogadać. Błagam o wielki.
Na koniec dorzucił jeszcze parę słów modlitwy do dziwnej mocy, która ingerowała ostatnio w wydarzenia licząc na jej wstawiennictwo. -Deus exo machino boś ty też potężny byt. Wspomóż mnie i sprowadź bohaterów do mnie zanim zrobią coś głupiego. |