Szaber może nie należał do najgwałtowniejszych i najprofitniejszych w jakich Maurice uczestniczył, ale w obecnej sytuacji należało się cieszyć z takiego łupu.
Cudza szkoda była ich zyskiem.
Szkoda...
Po analizie danych i zapisów Pierwszy spostrzegł, że tamci na Harvest'cie nie mieli nawet zielonego pojęcia gdzie są. Nigdzie w dziennikach nie padała nazwa Pobojowiska, a bez nawigatorki i z niedziałającymi augerami nie mieli szans dowiedzieć się w jakim miejscu Osnowa ich wypluła.
Ale w ciągu paru dni zdołali zdobyć towary, wyprawić zmarłych w ostatnią podróż i doposażyć siebie samych i załogę. To był pozytyw i to się liczyło.
- Garlik. Ustaw nas na kurs do punktu skoku. Lecimy do Port Wander.
Kiedy Sternik zarzucił propozycją na voxie Maurice przytaknął.
- McKay. Wiesz co masz robić. - rzekł. |