- To jest niejaki Pantera, też go nie znam - odparł Tommy wskazując na tajemniczego jegomościa. - A to... - chłopak się zawahał patrząc na Maxa. - No... Jeszcze nie ma imienia, ale jak go pokażą w necie to pewnie zacznie je mieć. A teraz panie wybaczą, ale musimy spadać, żelazko zostawione na ogniu, te sprawy. Narka.