Tommy chciał złośliwie zaproponować podwózkę, ale Pantera bez słowa przeskoczył barierkę wiaduktu i znikł w ciemnościach pod spodem.
Max przekonfigurował sprzęt i parę sekund potem wystrzelił w górę. Przez dziury w hełmie wiatr chłostał go po oczach i powodował łzawienie. ale co tam. I tak miał najlepsze zejście ze sceny.
Tommy z westchnieniem wsiadł z Franko do samochodu. Gdyby nie wiadukt mógłby kozacko zniknąć pod ziemią.
- Spotkamy się w bazie - rzucił przez radio Max.
- I jeszcze zdążymy na koncert. Do Smoka chyba pojedziemy autobusem co? - powiedział Tommy.
- I co tak po prostu pozwalamy im zniknąć? - drążyła Samantha Jade. Nowy nabytek wydziału narkotykowego.
- Witamy w Indium City, Jade. To najlepsze co mogło spotkać to miasto. Są nieokrzesani, dziecinni i zostawiają straszny burdel, ale powiedz mi kiedy ostatnio miałaś szansę zabezpieczać kontener z koksem?
- Chyba zaczynam w tym dostrzegać sens… gdzie dzwonisz?
- Chcesz być w telewizji? Cii… tu Ortega, chcesz tematu bądź na wiaduktach koło portu. Najlepiej w helikopterze, bo zamykamy teren wokoło. - Do kogo dzwoniłeś
- Jutro zobaczysz.