Mnie też bolało, że wykruszało się tylu graczy.
Jak był ork to Vince żył. We dwóch nakręcali se nawzajem. Potem było gorzej, ale nie było źle.
Kuba za to się stał motorem ciągnącym sesje do przodu.
Chcecie poznać, kto był tym złym? Czy łudzimy się, że kiedyś to dokończymy?