240.830.M41, godz. 06:48, sekcja Magenta 85
Hansetus, skończył się przebierać walcząc z ostatnimi dziwnymi zapięciami od munduru i innymi atrapami do niego przyczepionymi. Strój Arbitratora, który wydawał mu się dość niewygodny, ostatecznie okazał się dosyć dobrze skrojony, jednak ważył. Nie zwyczajny do tak silnej grawitacji, a do tego obarczony sporo ważącym mundurem, zawierającym w niektórych swych elementach ciężkawe wzmocnienia chroniące przed niebezpieczeństw, poczuł jak grawitacja wzywa go w kierunku podłogi. Przytrzymał się więc krzesła, czekając aż przyzwyczai się do dodatkowej wagi. W końcu odsunął w tył czapkę, ukazując lekko spoconą twarz. Za mundury panny sznurem... Pomyślał z dużym zadowoleniem, zerkając z ukosa na Michę. Raz po raz. Był pewien, że teraz wygląda zdecydowanie bardziej przystojnie. Jednym uchem słuchał zaś tego co znowu paplał Fenoff. Kontent z siebie, upił ostatni łyk kawy, i wypluł go od razu jedną wielką chmurą. Dławiąc się i kaszląc.
Wyrzucił ręce w górę z trudem łapiąc oddech.
W końcu jedna dłoń odpadła wskazując rozedrganym palcem na oficera Fenoffa.
- Chcesz.... chcesz powiedzieć.. że właśnie otworzyłeś korespondencję zaadresowaną do naszego przełożonego? - Hansetus wybałuszył oczy z przerażenia. Czytanie cudzej korespondencji było na większości światów karalne, ale pilnujący prawa arbiter zdawał się tym zupełnie nie przejmować przywłaszczając sobie w dodatku list. Adept zbladł uświadamiając sobie, jakie restrykcje będzie to miało dla ich grupy. Byli w tajnej jednostce, a tu takie naruszenie procedur informacji, bez stosownych uprawnień, niezbędnych kodów bezpieczeństwa...
Zerknął na Metalusa. Był jedyną osobą, poza Hansetusem, która musiała sobie zdawać sprawę jak grubego kalibru bywało tego typu wykroczenie, w jakiejkolwiek jednostce wojskowej...
__________________ "Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein |