Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2019, 21:41   #59
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
10 Ianuarius 816.M41, mostek Błysku

Kiedy wnętrzem Tempesta wstrząsnęły pierwsze zgrzytliwe dźwięki alarmowych klaksonów, seneszal już stał na równych nogach obok swego biurka. Miał zaufanych informatorów wśród młodszych stopniem oficerów obsady mostka, toteż jeden z pełniących służbę operatorów skanerów od razu powiadomił go o nieoczekiwanym kontakcie. Barca docisnął palcem wsadzoną w ucho słuchawkę mikrokomunikatora, zdusił w ustach przekleństwo, po czym pognał do usytuowanej przy apartamentach szybkobieżnej windy.

Gilber Rapp, jeden z członków ochrony seneszala, czekał już przy szybie z dłonią opartą o kaburę na biodrze. Widząc swego pryncypała otworzył drzwi windy, usunął się w bok czyniąc Barce przejście.

- Jedziemy na mostek - zakomenderował Christo i wtedy okręt zadrżał ledwie wyczuwalnie. Obaj mężczyźni zrozumieli natychmiast, co ta wibracja oznaczała, żaden jednak nie powiedział słowa, bo komentarz był zbędny.

Błysk został trafiony, ale klaksony szczekały niezmiennie tą samą melodią alarmu podstawowego, nie przeszły na serię wysokich tonów ostrzegających przed pożarem lub dekompresją.

Winda dotarła na właściwy poziom pokładu błyskawicznie, chociaż Christo gotów był przysiąc, że podróż trwała całą wieczność, zwłaszcza od chwili, w której otrzymał przez mikrokomunikator ostrzeżenie o abordażu. Nie czekając, aż drzwi rozsuną się do końca seneszal wyskoczył z klatki i stanął w sercu panującego na mostku harmideru.

Maurice de Corax był już na miejscu, miotając rozkazy z kipiącą w głosie wściekłością. Pochyleni nad swoimi konsoletami oficerowie walczyli z pokładową aparaturą, przekazywali polecenia dalej, tłukli zdrętwiałymi palcami w klawiatury kogitatorów. Seneszal przystanął na chwilę przy kapitańskim tronie, wbił wzrok w trójwymiarową projekcję taktycznej mapy.

- Abordaż odparty! - krzyknął któryś z załogantów, a oddalające się od schematu Tempesta czerwone ikonki pirackich promów potwierdziły zgodność tego stwierdzenia z rzeczywistością.

- Barca! Łap za vox, niech wszyscy na okręcie wiedzą że te próżniowe łachmyty nie mają z nami szans! - ryknął Maurice spoglądając w stronę seneszala przez wizjery swego hełmu.

- Dzielni wasale rodu Coraxów! - Christo złapał za przyczepiony do boku kapitańskiego tronu megafon i posłał pod kopułę mostku dudniące echem słowa - Oto chwila prawdy! Oto okazja, byście pokazali nowej pani tego okrętu, co potraficie! Nie okryjcie naszego rodu hańbą!

Pracujący najbliżej oficerowie zerknęli z ukosa na seneszala, nawet na sekundę nie przerywając swej pracy. Tu i ówdzie Barca dostrzegł cień zwątpienia, na kilku zaś obliczach otwarty lęk, nim jednak powtórzył swe wezwanie, ktoś wyjął mu megafon z dłoni.

- Pokażcie mi, na co was stać! - oznajmiła lady Corax - Zmiećcie te pirackie ścierwa sprzed moich oczu! Ku chwale Złotego Tronu i mego rodu!





Rzucam Put yer backs into it! Fellowship 48 i Charm. Zmodyfikowałem wpis w związku z premią +10 otrzymaną od RT.
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 09-11-2019 o 21:32.
Ketharian jest offline