Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2019, 03:12   #139
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Wyjaśnienie Adama, zamiast coś naprostować, to jeszcze bardziej nagmatwało. Kluczowe słowa jednak wyłapała. Iluzja, sen, dzieciak. No i steampunkowy obrońca komunizmu walczący pod budynkiem z bogu ducha winnym miejscowym. Zdecydowanie zawitała w Animkowie. Behemot pod oknem raczej nie zdawał się być skory do rozmów. Potrzebowała solidniejszych argumentów niż słowa. Wróciła pędem do mieszkania, ignorując słowa Adama o kwiatku.
W sypialni rodziców od razu odnalazła sejf. Za drugą próbą poprawnie wbiła kod i dorwała się do schowanego tam prywatnego glocka. Błyskawicznie sprawdziła większość elementów, zgarnęła 3 zapasowe magazynki i założyła kaburę na ramiona. Kiedy skończyła 15 lat przeszła dokładne szkolenie z obsługi prywatnej broni ojca. Potrafiła by ją rozłożyć i złożyć wyrwana w środku nocy ze snu. Kiedyś uważała to za przesadną paranoje, teraz była za to wdzięczna. Ściskając czarny plastik w dłoni, poczuła się momentalnie pewniej. Wtedy też zaczęły ruszać się trybiki w głowie.
"Skoro to iluzja, to musi mieć ograniczenia. To nie jest zabawa jakiegoś gówniarza. Prędzej sfrustrowanego seksualnie nastolatka, obwiniającego wszystkich dookoła o to, że nie potrafi się dostosować i szukający zbawienia w przestarzałej ideologii. Nie może być jednak wszechwiedzący i wszechwładny bo wtedy byli by juz kupkami popiołu. Nie może też zmieniać tego o czym nie wie."
Schowała pistolet do kabury i wykonała zanurzenie.

Nie wiedziała ile czasu spędziła w tym miejscu. Brakowało jej punktu odniesienia. Z pewnością było tego więcej niż "chwilka" bo zdążyła oblecieć chyba cały blok, całkowicie ignorując wydarzenia w rzeczywistości. O ile to faktycznie mogła być rzeczywistość. Uznała, że jeżeli doszło do iluzji to nie byłoby cienia do którego mogła by się przenieść. Jednak bez przeszkód wychodziła, wchodziła i poruszała się w każdym. Była to częsta praktyka, ponieważ wiele cieni nie miało punktów stycznych. Czasami w pomniejsze po prostu wkładała ręce. Odczucie było identyczne w każdym przypadku i dłoń zagłębiała się w cieniu. Nawet wtedy, gdy pomieszczenie lub korytarz uległy zmianie, struktura nowych cieni była spójna z nową rzeczywistością w "świecie fizycznym".

***

Kiedy wróciła do swoich trzech wymiarów, miała trochę większe rozeznanie. Nie miała jednak sposobność tego głębiej rozważać. Na korytarzu rozległy się strzały. Ruszyła więc ze wsparciem.
Nim jednak zdążyła postawić drugi krok odezwał się jej telefon. Jedenaście nieodebranych połączeń od nieznanego numeru i sms: "Pilne!"
Po odczytaniu natychmiast odezwał się dzwonek smartphone'a zwiastujący przychodzącą wideorozmowę. Ta odebrała się sama, zaś na ekranie pojawiła się twarz nieznajomej osoby.


Szeroko uśmiechnięty facet o przyprószonych stalą włosach i ciemnobrązowych oczach wylegiwał się w jacuzzi ze szklanką mojito w dłoni. Wzniósł ją w geście pozdrowienia.
- Pamiętaj - zawsze jest nadzieja. Nawet jeśli sytuacja wydaje się beznadziejna.
Wydawało się, że zaraz się rozłączy. W drzwiach do mieszkania Adam zaczął coś krzyczeć. Nagle nieznajomy ze śmiechem uderzył się otwartą dłonią w czoło.
- Zapomniałbym! Jeśli zgubicie drogę, spójrzcie na Dom Boży. On wskaże wam kierunek.
- Czekaj, co? - zapytała odruchowo. Podobnie automatycznie wykonała szybki zrzut ekranu. Praktyki tej nabrała odkąd zainstalowała sobie Snapchata.
Uwagę Patricii odwrócił Żelazny Sowieta wpadający do mieszkania z Witoldem i Angelą. Złapała się za głowę chroniąc przed szczątkami ścian. Adam wystrzelił w górę i spadł. Dwójka walczących z metalowym Stalinem została rzucona o ścianę. Sam przeciwnik wyglądał zupełnie inaczej niż wtedy, gdy widziała go pierwszy raz. Był większy, zamiast nóg z bioder wyrastały pajęcze odnóża, zaś oczy były czerwone jak rozgrzany metal. Nie wyszedł jednak z potyczek bez szwanku. Wydawał się jakby złamany i krzywo zrośnięty na wysokości ramion. Prawa ręka była wyraźnie mniej mobilna, a jedno oko, to, w które Bury miał wrazić pałkę, było wyraźnie wklęśnięte. Ponadto ociekał najprawdopodobniej Mocnym Fullem wylewającym się obecnie na podłogę.

W mieszkaniu zapanował chaos.
- Odejdź od okna - mrugnął nieznajomy, a ekran zgasł.
Usłyszała cichy stuk dobiegający ze strony, przed którą została ostrzeżona. Lina wbiła się w ścianę tuż nad górną częścią framugi. Chwilę później do środka wpadł granat. Nie widziała jeszcze takiego, ale mimo wszystko wiedziała czego może się spodziewać. Granat dymny lub błyskowy. Eksplodował niemal natychmiast po zderzeniu z podłogą, zaś mieszkanie błyskawicznie zaczął wypełniać gryzący, gęsty dym, w którym nie widać było zupełnie niczego. Coś wpadło oknem. Była tego pewna ze względu na zawirowania dymu, ale zupełnie nie była w stanie powiedzieć kto lub co to było.

Szaleńcy poranek rozwijał się niczym karuzela w której ktoś zapomniał zamontować ograniczniki i wyłącznik bezpieczeństwa. Dopiero kiedy znalazła się w czarnym pojeździe mknącym przez miasto, zorientowała się że tym kto ich uratował był między innymi Batman...
 
__________________
you will never walk alone

Ostatnio edytowane przez Noraku : 14-11-2019 o 00:20. Powód: edycja w toku
Noraku jest offline