Felix początkowo tylko słuchał Olivii z uniesioną brwią, kiedy ta niczym jakaś aktorka z wędrownej trupy robiła coraz większą "scenę" dla ich małej widowni. Na szczęście miejscowych przegonił wcześniej Karl, bo trzeba by teraz się wstydzić za dziwaczkę. Dobrze chociaż, że dało się wyłowić z jej słów trochę informacji i potwierdzeń wcześniej zasłyszanych wieści. Niedobrze, że tym samym zdawało się potwierdzać najgorsze. Żywe trupy łaziły z jakiegoś powodu po okolicy i najwyraźniej utknęli tu jak reszta nieszczęśników.
W odróżnieniu od Karla, który miał ponad wszelką miarę rozbuchane oczekiwania, Olivia zdawała się dziwaczką zupełnie innego pokroju. Pokroju zamykanego w szpitalach dla obłąkanych i nigdy już nie wypuszczanego na zewnątrz. Jeśli dodać do tego jej talent magiczny, myśliwy postanowił się nie wdawać w dyskusje i ignorować Olivie jak tylko mógł podczas podobnych napadów.
Kiedy Saxa przysiadła się do niego, objął ją jedną ręką i przytulił lekko. - Odpocznijmy i trzymajmy się razem, a z pomocą magiczki i Morrytów jakoś z tego wyjdziemy. - Uśmiechnął się lekko i pocałował oparta o niego dziewczynę w czubek głowy.
__________________ Our sugar is Yours, friend.
Ostatnio edytowane przez Cattus : 11-11-2019 o 10:39.
|