Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2019, 00:29   #107
BigPoppa
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
"Pana nie ma w domu" - no pewnie, nie może być za łatwo, prawda? Ciekawe gdzie się zaszył nasz świadek koronny. Mam szczęście, że lokaj wie kogo ma przed sobą. Tylko idiota, albo człowiek szalony nie czuje strachu przed Adeptus Arbites. Nawet najtwardsi kryminaliści czy kultyści, których ścigałem w Divisio Immoralis, mieli miękko w gaciach na nasz widok.
Była za to żona Mandrigala, więc trzeba będzie przesłuchać ją. Marne pocieszenie. Bardzo, bardzo marne.

Wiedziony zahipnotyzowanym służącym, dotarłem na szczyt schodów, gdzie zastałem starszą kobietę w szykownej kreacji - żonę Xandera Mandrigala.
I bardzo nie podobał mi się jej ton.
- Adeptus Arbites nie muszą zapowiadać się z wizytą, zwłaszcza gdy prowadzą śledztwo. - rzucam w odpowiedzi, tonem jakim zwykłem traktować opornych oraz podejrzanych. Krótko, bez przedłużania, jednostajnym tonem. Wszystko to popieram odznaką, którą pokazuje kobiecie.
- Arbitrator Graig Fenoff. Nie muszę przypominać, że za utrudnianie śledztwa Adeptus Arbites grożą poważne sankcje. Prawo Imperialne obowiązuje wobec wszystkich. Gdzie jest pani mąż, Xander Mandrigal? - zaczynam z marszu, nie pierdoląc się w tańcu. Podchodzę wyżej, by stanąć naprzeciwko kobiety.
 
BigPoppa jest offline