08-11-2019, 14:48 | #101 |
Reputacja: 1 | - Tak, chcę to powiedzieć. Skoro list jest adresowany do Estiree, a wręczono go nam, jak myślisz dlaczego tak się stało? - pytam, nie podnosząc wzroku. Na prawdę, nie jest ciężko dojść do tak prostych wniosków. - Nadzoruje nasze śledztwo z ramienia Inkwizytora Solona, więc zrobił to, co robi oficer prowadzący wobec swoich agentów. Prosta sprawa. Ruszajmy już. |
08-11-2019, 20:47 | #102 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
10-11-2019, 10:04 | #103 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
10-11-2019, 14:31 | #104 |
Reputacja: 1 | Wysiadałem jako drugi, więc nie było mowy, bym mógł skontaktować się z Kae. Muszę to zrobić jak najszybciej, by zatrzymać tych idiotów. Gdyby tylko wiedzieli, zamiast mi przeszkadzać, pomogliby mi w śledztwie. Sęk w tym, że śledztwo jest ściśle tajne. Może Estiree w jakiś sposób mi pomoże. W przeciwieństwie do nich, mam gdzie wrócić i nasranie do własnego gniazda jest złym pomysłem. Wolałbym działać swobodnie, jako Arbitrator i Akolita Świętego Oficjum. Przecież Ordo Hereticus i Adeptus Arbites współpracują bardzo ściśle. Poprawiam kamizelkę. Ganguska małpuje moje ruchy, układając swoje uzbrojenie. Chyba pęknę ze śmiechu - ktoś, kto zasługuje na kolonię karną, biega w mundurze moich braci. Chodzi i plugawi odznakę Adeptus Arbites. Gdyby nie była Akolitką, zastrzeliłbym ją na miejscu. Pierdolona abominacja. Aerodyna wysadza mnie blisko miejsca zamieszkania, przez co nie muszę drałować długich dystansów. Tak, dzielnice arystokracji zawsze robiły wrażenie. Jako dziecko średniej klasy kopcowej znałem inne krajobrazy, lepsze od tego w czym żyło 80% ludności kopca. Z trochę lepszym powietrzem, w ciut lepszych warunkach. Jedyne dziecko Oriana Fenoffa i Celli Fenoff, tragicznie zmarłych w zamieszkach na niższym poziomie, gdzie pracowali w fabryce. Zginęli broniąc przed wyciekiem substancji, mogących skazić całą iglicę. Mój podziw dla monumentalnych budynków i przepychu zakłócił patrol prewentorów, który odprawiam za pomocą odznaki arbitratorskiej. Skuleni, uciekli w kąt jak pies, który nasrał na podłogę, w obawie przed gniewem właściciela. Wszędzie budziliśmy takie respekt. Pomieszany ze strachem. Jeśli Adeptus Arbites pojawiali się na ulicach czy w czyiś progach, miałeś przesrane. Posiadłość miała trzy piętra i choć ząb czasu nie oszczędził jej, nadal wyglądała zjawiskowo. Podchodząc do bramy, moja obecność alarmuje służącego. Typowa służba wysokich sfer - sztywni, protokolarni, bez emocji. Zupełnie jak serwitorzy. - Adeptus Arbites, arbitrator Graig Fenoff do Xandera Mandrigala. - wypowiadam słowa, które popieram ukazaniem odznaki z moim numerem służbowym. |
10-11-2019, 20:45 | #105 |
Reputacja: 1 | 240.830.M41, godz. 8:40, Wieża Kodannon – Dominium Dusz Secundus Muller pozostawił sprawę listu swojemu biegowi. A właściwie, postanowił nie wykonywać żadnych nerwowych ruchów w przedmiotowej sprawie, dając tym samym czas Fenoffowi by przemyślał co zrobił i rozegrał to odpowiednio. Z godnością i na swoją korzyść. Nie przepadał za śledczym, ale w tym konkretnym przypadku donosicielstwo na kogoś z komórki inkwizycyjnej uważała za zbyt daleko posuniętą gorliwość. Ostatecznie problemem była właśnie ona. Temat był zamknięty. Wychodząc Archiwista wydał jeszcze polecenie Gammom, by wydobyły z rejestrów skrócone dane dotyczące rodów obu zmarłych nawigatorów, w tym członków ich najbliższej rodziny. Hansetus miał poważne podejrzenia, że spór pomiędzy rodami z tych czy innych przyczyn był właśnie zarzewiem do całopalenia umarłych. Nie miał czasu podziwiać wyglądu kopca, był pierwszym do wysiadki, a poza tym głowę wypełniały mu różne koncepty rozpoczęcia rozmowy z prałatem. Tego co spotkało go na miejscu zupełnie się nie spodziewał. Nieco zbiło to młodego chłopaka z tropu, a starannie przygotowane powitanie legło w gruzach. Nie miał wyjścia musiał improwizować. - Witam, czcigodne towarzystwo, niech będzie chwała Imperatorowi. - Skinął uprzejmie Siostrze, natomiast do prałata podszedł by ucałować pierścień, symbol dzierżonej godności. - widzę że wasza czcigodność jest zajęta, może zatem poczekam chwilę albowiem, niestety, sprawa z jaką przybywam jest dość niecierpiąca zwłoki i raczej delikatnej natury...
__________________ "Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein |
10-11-2019, 22:53 | #106 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
11-11-2019, 00:29 | #107 |
Reputacja: 1 | "Pana nie ma w domu" - no pewnie, nie może być za łatwo, prawda? Ciekawe gdzie się zaszył nasz świadek koronny. Mam szczęście, że lokaj wie kogo ma przed sobą. Tylko idiota, albo człowiek szalony nie czuje strachu przed Adeptus Arbites. Nawet najtwardsi kryminaliści czy kultyści, których ścigałem w Divisio Immoralis, mieli miękko w gaciach na nasz widok. Była za to żona Mandrigala, więc trzeba będzie przesłuchać ją. Marne pocieszenie. Bardzo, bardzo marne. Wiedziony zahipnotyzowanym służącym, dotarłem na szczyt schodów, gdzie zastałem starszą kobietę w szykownej kreacji - żonę Xandera Mandrigala. I bardzo nie podobał mi się jej ton. - Adeptus Arbites nie muszą zapowiadać się z wizytą, zwłaszcza gdy prowadzą śledztwo. - rzucam w odpowiedzi, tonem jakim zwykłem traktować opornych oraz podejrzanych. Krótko, bez przedłużania, jednostajnym tonem. Wszystko to popieram odznaką, którą pokazuje kobiecie. - Arbitrator Graig Fenoff. Nie muszę przypominać, że za utrudnianie śledztwa Adeptus Arbites grożą poważne sankcje. Prawo Imperialne obowiązuje wobec wszystkich. Gdzie jest pani mąż, Xander Mandrigal? - zaczynam z marszu, nie pierdoląc się w tańcu. Podchodzę wyżej, by stanąć naprzeciwko kobiety. |
11-11-2019, 09:20 | #108 |
Reputacja: 1 |
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |
13-11-2019, 23:42 | #109 |
Reputacja: 1 | 240.830.M41, godz. 8:40, Wieża Kodannon – Dominium Dusz Secundus - Naturalnie, naturalnie... - przytaknął Hansetus siostrze nie śmiąc sprzeciwić się Żałobnicy, jak mawiali na nie, dokersi pracujący na pewnym orbitalu, w swym lokalnym slangu. Sytuacja w której się znalazł mocno się skomplikowała. Już zdążył pożałować kilka razy, że na oficjalne spotkanie nie zamienił się rolami z Fenoffem. Tamten był przynajmniej prawdziwym Arbitesem. Och, jakże by mu się przydał teraz ten kuternoga w tym miejscu. Nie było jednak takiej opcji, pozostawała mu jedynie szybka improwizacja. - Oczywiście, że powinniśmy połączyć siły i podwoić wysiłki w schwytaniu sprawcy tych obrzydliwych czynów. Jest to naszym obowiązkiem wobec Imperatora i rodzaju ludzkiego i nic nas od tego nie powinno odwieźć. Zasępił się. - Niestety, obawiam się, że mimo rzuconych sił do rozwikłania tego śledztwa, nadal błądzimy w kółko. Ale Imperator nas doprowadzi do celu! Chciałem się spotkać z wielebnym Perebiusem, przede wszystkim po to, by dopytać czy odkryto jeszcze jakieś temu podobne czyny, oraz z prośbą o możliwość przesłuchania osób pełniących funkcje kontrolne w czasie zdarzenia. Chciałem też zwrócić się do jego czcigodności o ponowną możliwość obejrzenia miejsca zbrodni. Coś nam notorycznie ucieka, jakiś szczegół, więc musimy cofnąć się w śledztwie i ponownie przeanalizować te rzeczy. Ponadto, w duchu współpracy pomiędzy świętą Eklezjarchią a nami zapytuję równie oficjalnie, czy wolno nam będzie zajrzeć do rejestrów prowadzonych przez Dominium Dusz?
__________________ "Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein |
16-11-2019, 12:21 | #110 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Ketharian : 16-11-2019 o 15:31. |