Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2019, 20:35   #59
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Gert pokiwał głową uznając słowa dzikuski. Jednak sprawy nabierały złego obrotu. Tłuszcza była żądna krwi... nieznajomej, a co za tym idzie i ich własnej. Nie wiedział na ile cmentarz był splugawiony, ale to służyło ich sprawie. Tu było zło, a każde zło bało się większego zła. Nie miał wątpliwości. Ta szara tłuszcza musiała być zła. Pytanie tylko co do nich się zbliżało?

- Zatem witaj Satharo. Niech nasza krew się połączy w bitwie. - powiedział i uśmiechnął się szeroko. To była bitwa godna śmierci. Bitwa godna zapamiętania. Bitwa godna wspominania.

Jedyne co go niepokoiło to stan dziewczyny i brak banshee... Ta istota jak nic nie dałaby za wygraną i cierpliwie by nie czekała... albo wilcze stado było z nią w komitywie, albo... albo działo się coś o wiele bardziej złowieszczego.

Ucałował ostrze miecza i uklęknął przy dziewce oceniając jej stan. Halvar już służył "boską" pomocą. Gdyby tylko wiedział prawdę o swojej "pani". On ją znał. Znał bogów i to czym byli. Znał, choć sam wiele z tego nie rozumiał. Nie był uczonym w księgach i wiedział, że nigdy nie będzie. Nigdy go to nie interesowało. Świat był pełen zła. Zła które żerowało na umysłach istnień.

Ostlander natomiast był Łowczym Sokara i jego misją była ochrona maluczkich, by zaznali spokoju za życia. Jeśli czynił błąd? Sokar mu już wybaczył nim do niego doszło. Wszak liczył się tylko cel... nie droga.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline