|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-11-2019, 08:17 | #51 |
Reputacja: 1 | Halvar przyjął wyjaśnienia barbarzynki. Zarzucił miecz na ramię, tak że w ostrzu dojrzeć można było odbijające się światła trzymane przez ludzi w tłumie.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
08-11-2019, 09:35 | #52 |
Reputacja: 1 |
__________________ Mother always said: Don't lose! Ostatnio edytowane przez Seachmall : 08-11-2019 o 09:37. |
08-11-2019, 13:02 | #53 |
Administrator Reputacja: 1 | Wiersz, bo na to wyglądały słowa wypowiedziane przez obie dziewczyny, niewiele Gharthowi mówił. Ale to nie znaczyło, że nie można było się dowiedzieć więcej. - Gharth - przedstawił się. - Możesz mi powiedzieć, skąd znasz te słowa? - zwrócił się do dziewczyny, która dokończyła wiersz. - Ktoś mówił ci kiedyś dokładniej, o jakich istotach mówi ten wiersz? Był pewien, że skoro ktoś zna wiersz, to i potrafi powiedzieć więcej o tej, którą należy przyjąć pod dach. Czekając na odpowiedź rozejrzał się dokoła, usiłując wypatrzeć źródło dźwięków, jakie usłyszał przed chwilą. |
08-11-2019, 18:12 | #54 |
Reputacja: 1 |
|
08-11-2019, 23:28 | #55 |
Reputacja: 1 | Stal przecięła powietrze z głośnym świstem. Głuchy odgłos rozniósł się nad wyraz doniośle po okolicy, gdy ostrze halvarowego miecza wbiło się w ziemię. - Nie chcemy, żeby przelała się krew. - rzekł paladyn, a jego głos był zimny i twardy. Przywódca tłumu cofnął się o krok i wysunął drewnianą lagę przed siebie. Złość wykrzywiła jego oblicze, a powieki mocno się zwęziły. Światło pochodni odbijało się złowieszczym blaskiem od jego oczu. Tłum warknął niczym zwierz szykujący się do natarcia. - Vrag, vrag, vrag! - zaczął skandować tłum - Zmaj proklety won! Pryć! Pryć! pryć! - ...nie będzie to krew dziewki. - dokończył Halvar. Tłum zamilkł nagle, a mężczyzna w wilczej masce cofnął się jeszcze jeden krok. - Żli uciniti pane, źli - krzyknął w odpowiedzi na słowa i czyny Halvara - Mara do ucho ci septo i usōndek mami. Pronehaj, ano źli ciniti. Diewojka umrijeti musti, a zrozumete pane. Tako byt musi, inace źlo po wsze zeme zvyseni se. Dewaj jom ku nom. Óstatni roz prosim. Ton mężczyzny nie był już łagodny i spokojny. Złość w nim dosłownie kipiała i tylko ostatkiem sił powstrzymywał się przed wybuchem. Jednak słowa i postawa Halvara oraz lęk przed cmentarzem, powstrzymywały go przed tym. Mężczyzna naciągnął na twarz wilczą maskę. - Dewaj jom ku nom. Teróz! Z daleko dało się słyszeć odgłos pędząceho powozu. Zbliżał się on bez wątpienia w stronę cmentarza. Garth i Draugdin słyszeli go już wcześniej, ale nikt nie zwrócił uwagi na ich słowa. Teraz nikt już mnie miał wątpliwości, że mieli oni rację. - Dewaj jom mare ku nom. Smert dla ne! Smert! - warknął mężczyzna. Walnął przy tym z całych sił kosturem w ziemię. Tłum zawył z wściekłości. - Aaaa! Smert! Mara, mara w pioch! Smert! W tym momencie, jakiś kamień poleciał w stronę stojących przy cmentarnej bramie Halvara i Malcolma. Wylądował on tuż obok Halvara. W tym samym czasie przy grobowcu nieprzytomna dziewczyna wciąż coś mamrotała ledwo słyszalnym głosem. Jej ciało co i rusz targane było drgawkami i spazmami. Będąca najbliżej niej Sathara dostrzegła spienioną ślinę wydobywającą się z ust dziewczyny. Tętent końskich kopyt był coraz bliżej i bliżej.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<< Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! Ostatnio edytowane przez PeeWee : 09-11-2019 o 00:01. |
08-11-2019, 23:45 | #56 |
Reputacja: 1 |
__________________ Mother always said: Don't lose! Ostatnio edytowane przez Seachmall : 08-11-2019 o 23:51. |
10-11-2019, 18:59 | #57 |
Administrator Reputacja: 1 | Działo się coś, czego Gharth zrozumieć nie potrafił. Przynajmniej niektórych rzeczy nie pojmował, bowiem aż za dobrze wiedział, co to znaczy agresja tłumu. - Musimy się trzymać blisko wejścia do grobowca - powiedział - by się tam schronić w razie konieczności. Gdyby tamci szaleńcy zdecydowali się zaatakować, to stawimy im opór. A przed kamieniami zdołamy uciec. Doczekamy świtu i powinno wszystko się skończyć. Nie wiem tylko, co z nią... Spojrzał na nieprzytomną dziewczynę, o której - jak sądził - mówił wiersz, a która - co było widać - była w coraz gorszym stanie. No i kolejną niewiadomą był powóz, który znajdował się coraz bliżej, ale trudno było w tym momencie określić, czy jego przybycie oznaczało kolejne kłopoty, czy wprost przeciwnie. |
11-11-2019, 07:43 | #58 |
Reputacja: 1 |
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
11-11-2019, 20:35 | #59 |
Reputacja: 1 |
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
12-11-2019, 07:22 | #60 |
Reputacja: 1 | Sathara ułożyła ponadludzką kobietę na ziemi i chwyciła po raz kolejny za glewię. Posłała tłumowi niedwuznacze spojrzenie i jeszcze mniej dwuznaczny uśmiech, czując gęsią skórkę na samą myśl o zbliżającej się jatce. Spodziewała się, że wszystko skończy się podobnie do ostatniej sytuacji. Zabiją kilka chłopów, zostaną poranieni, a później któraś ze stron ucieknie. Słowem, piękna okazja do zdobycia ładnej blizny. |