Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2019, 21:31   #153
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Zmierzch 21 Brauzeit 2518 KI, brama Herrendorfu

Przekraczając wilgotny otwór bramy, Olivia nie była pewna, czy śni jeszcze, czy też zbudziła się do prawdziwego koszmaru. W obliczu ciężkich kamieni, strudzonych, rzeźbionych życiem w grube zmarszczki twarzy mieszkańców i zaciętych w maski gniewu i lęku min towarzyszy, czuła się krucha i samotna. Wszystko co miała to młodość i odwaga, ten oręż pokazała krocząc ufnie za Ametystową Czarodziejką, bo to w Katerinie pokładała największe nadzieje w starciu z nekromancją.

Leto i jego towarzysze byli wprawdzie ciekawym urozmaiceniem, lśniącym puzderkiem kuszącym zawartością, ale byli w tamtej chwili ledwie dodatkiem, statystami drugiego planu.

Zimny wiatr na policzkach zdjął dziewczynę dreszczem, wcześniej go nie było, wcześniej też nie było mgły, bo sen nie dotrwał do owego momentu. Budziła się już od popołudnia kilka razy, najpierw zasnęła na kolanach Hansa, ale zaraz ją obudzono. Zjadła i znów zasnęła. Następnym razem obudziła się w pustej sali dawno po zmierzchu, biegała po Herrendorfie wśród krzyczących kobiet, oszalałych mężczyzn, zapłakanych dzieci, nie mogąc znaleźć nikogo z towarzyszy. Obudziła się kiedy spotkała Leto, a ten coś jej wskazał, nie mogła przypomnieć sobie co, a że na zewnątrz zmierzchało, przypasała miecz i wyszła na mury, gdzie Valdemar dodawał otuchy ciepłym słowem, natychmiast podchwyciła jego słowa, przechodząc w płomienną przemowę, ale kiedy skończyła, była w osadzie sama, a wszyscy byli poza murami i wpatrywali się w nią. Coś rozkopywało ziemię w całym Herrendorfie. Znów się obudziła, nim jednak zdążyła się wygrzebać z pod koca siadł na nią okrakiem Leto. Siłą rozłożył na łopatki, pocałował w usta. - Gdybyś widziała to co ja, to co on zobaczy. Tak, smarku, już śni. - nikt nie reagował, to nie mogło być prawdą. Obudziła się. Hans Hans, ostrzył miecz, a jego uśmiech wydawał się zbyt szeroki, ale to z pewnością gra świecieni. Prosiła, namawiała, by stanąć razem za czarodziejką, pokazać jak jej zaufaliśmy, raz została opluta przez Hansa, a jego ślina paliła ogniem, po kolejnej pobudce Felix uderzył ją w brzuch i poroniła.

W końcu budząc się przestała zwracać się do kogokolwiek, a bramę przekraczała już trzy razy. Czy dlatego przez nią przeszła, nie potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie. Tym razem mur śmierdział bardziej, ale wcześniej mogła czuć podobnie.

Jeśli nie wiesz czy grasz w przedstawieniu, czy w życiu, czy to prawda, czy dramat tylko, graj najlepiej jak umiesz. - grała więc, kompletnie zaplątana w szkatułkową przygodę snów i jawy.

Śniła czy nie, czuła się wypoczęta. Maseczkę miała lekko tylko zahaczoną, by chroniła od bagiennych wyziewów, pomna ostatnich problemów z odpięciem. Przy boku spoczywał miecz, z drugiej długi nóż. Pamiętała, że ostre i zastanawiała się czy to kolejna sztuczka pana snów, czy też któryś z towarzyszy zadbał o jej oręż. Jak o swój. - pomyślała i uśmiechnęła się. Może coś dotarło.

Koszmar zaczął straszyć ją dźwiękami człapiących stóp. Ciężkich kroków w miękkim błocie. Lęk który poczuła był nieziemski, roztrzęsły się jej dłonie, a nogi wrosły w podłoże. Oglądnęła się z nadzieją na mury, tam tylko kamienne oblicza, ze łzami odwróciła w kierunku czarodziejki. Czarny sługa Morra o blond czuprynie dobył ostrza i to jakby to przecięło więzy krępujące Olivię. Cudem oderwane nogi powiodły ją trzy kroki w lewo, tyleż samo dzieliło ją od pleców Pani Lautermann, dłonie położyła na głowni miecza, nie śmiąc czynić czarodziejskich zabiegów, by nie zakłócić Ametystowej Magii.

Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy,

Młodości! dodaj mi skrzydła!

Niech nad martwym wzlecę światem

A.M.
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 11-11-2019 o 22:05.
Nanatar jest offline