- Też bym była za tym, żeby nocami się nigdzie nie włóczyć, choć rankiem może być już za późno na rekonesans - powiedziała Sophie, gdy Dietmar skończył. - Powinniśmy zabezpieczyć główną bramę, zebrać kobieciny, dzieci i starszyznę w jednym, większym domu, żeby w razie czego nie biegać od chałupy do chałupy, gdyby nam uciekać trza było. Ochotnikom też mogę pokazać parę sztuczek, jak mają jakie widły, czy inne narzędzia.
Łowczyni spojrzała po znajomych twarzach, czekając na kolejne pomysły. |