Tommy rozglądał się po wnętrzu zaciekawiony. A przynajmniej udawał zaciekawionego. Gdy część ekipy rozbiegła się po "klubie" czy "bazie", podszedł niby to przypadkiem do Gary'ego. Stanął obok i wciąż rozglądając się wokół szepnął tak żeby tylko on mógł go usłyszeć:
- Widzisz tamtego olbrzyma? - mówił o Franko. - Jedno słowo, że się znamy i cię nie ma, kapujesz?
Po czym odszedł, nie czekając na odpowiedź.