Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2019, 16:46   #6
Prince_Iktorn
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację

Soundtrack


Odpoczynek w łóżku był niemal zapierającą dech w piersiach odmianą, po długim okresie lotu w przestrzeni. Szeroki i miękki materac, świeżo wyprasowana pościel otuliły młodego szlachcica i sprawiły, że zasnął gdy tyko jego głowa dotknęła pachnącej czystością poduszki.
Gdy otworzył oczy, zobaczył, że nie może się ruszyć. Był przywiązany do łóżka, a na głowę miał naciągniętą mokrą szmatę, wciskaną mu dodatkowo do ust przez jakiś knebel. Puls przyspieszył mu dziko, gdy próbował wyrwać się z pęt, ale bez rezultatu. Szarpał się i szarpał, ale nie mógł się uwolnić. Nagle poczuł wiatr, jakby przeciąg. Przez głowę przebiegła mu absurdalna myśl „Czy służba otworzyła okno w sypialni?” ale po chwili wszystkie myśli uleciały, gdy ktoś ściągnął mu z głowy szmatę razem z kneblem. Przecierając oczy i nabierając powietrza do krzyku, ujrzał nad sobą twarz. Wykrzywione w nienaturalnym grymasie sadyzmu oblicze zbira, którego spotkał wczoraj na opuszczonym rynku. Z gardła bandyty wydobywał się śmiech, okrutny, zimny a jednocześnie pełen jakiejś dzikiej, prymitywnej radości. Gdy zbir odsunął, się, Kerian spostrzegł, że jego łózko nie znajduje się już w posiadłości. Stało na rynku, na opuszczonym placyku, wśród zamkniętych kramów i zatrzaśniętych okiennic domów. Niebo zasnute było czarnymi chmurami. Gdy młody rycerz zdał sobie sprawę z tego co zaraz się stanie, serce przyspieszyło jeszcze bardziej. Słowa zamarły mu w gardle, gdy kątem oka dostrzegł jakiś ruch. Przy alejce, stała niewielka grupka ludzi. Chciał do nich krzyknąć, wezwać pomoc, przecież nie mogli go tak tu zostawić! Zmartwiał jednak, gdy jeden po drugim odwrócili się i zniknęli z powrotem w wąskich uliczkach bazaru. Pierwsza kropla spadła na jego pierś, paląc żywym ogniem. Potem kolejna. I kolejna. Z początku nie było ich wiele, ale ból który czuł, zdawało by się potęgował się z oczekiwaniem na kolejne krople morderczego deszczu. Przez opary bólu i łzawiące z cierpienia oczy widział wypalane dziury w swoim ciele, jedna po drugiej, jedna po drugiej. A potem deszcz się rozpadał i sir Kerian Gilgar czuł i widział jedynie ocean bólu. W tle cały czas słyszał okrutny śmiech.




Soundtrack


Poranek nastał zdecydowanie za szybko, jednakże pomimo koszmarów, Kerian obudził się na czas. Służący przynieśli zaproszenie na śniadanie jednocześnie informując, że baron Tiberias z samego rana opuścił posiadłość, jeszcze przed wschodem słońca udając się do Kwitnącej Krainy – południowo zachodniego sektora Węzła, gdzie znajdowały się jedyne bezpieczne w okolicy pola uprawne. Na swoim terminalu komunikacyjnym przy łóżku, Keriana oczekiwało kilka wiadomości.
Pierwsza, od baroneta Morgana Hawkwooda, dyrektora tutejszej placówki Cesarskiej i szefa Rycerzy Poszukujących, brzmiała następująco.


Pozdrowienia dla świeżo mianowanego brata Rycerza. Jak wiedzę podróż była udana. Z powodu skomplikowanej sytuacji politycznej na planecie, zapraszam na wizytę w mojej posiadłości, w najszybszym możliwym dla Pana terminie.

Z wyrazami szacunku etc. Baronet Morgan Hawkwood, Dyrektor Placówki Cesarskiej na Pandemonium.



Druga, od zarządcy Gilliama, zawierała mapę, oraz dość obszerny list.


Dzień dobry, Panie Kerianie. Przesyłam załączoną mapę wykonaną na podstawie informacji zdobytych od uchodźców, naszych zwiadowców, oraz uzyskanych od zwiadowców Hrabiego i Gildii. Z miasta Węzeł wychodzą cztery ubite drogi i jedna utwardzana. Jedna droga prowadzi do budowanej poza obrębem działania terraformerów Katedry, pozostałe trzy jak sądzimy prowadzą do obozów w których gildia Pośredników oficjalnie szkoli swoich pracowników, a nieoficjalnie wykorzystuje je jako miejsca do przetrzymywania niewolników do czasu, gdy będą mogli wywieźć ich poza planetę. Droga utwardzana urywała się na północy na obszarze Pustyni Jęków, ale to właśnie w jej obrębie po ostatnich trzęsieniach ziemi odkryto wejście do kompleksu. Jednakże według naszych zwiadowców, wstrząsy wytworzyły wielką szczelinę, którą z ledwością udało im się sforsować. Większa grupa i pojazdy będą miały duże trudności z przedostaniem się. Druga droga prowadząca do kompleksu prowadzi obok jednego z obozów Pośredników. Pytanie jak oni na nas zareagują. Oznaczone są także obszary gdzie najczęściej pojawiają się dzikie zwierzęta z Pustkowi, które mogą stanowić problemy, ale to nie oznacza, że nie ma ich gdzie indziej.
Do drogi mamy przygotowane trzy transportery, do każdego wchodzi 5 ludzi. miało być pięć, ale dwa okazały się niesprawne. Do wyjazdu przewidujemy mnie, doktora Kynesa, Pana, dwóch zwiadowców, technika którego udało się nam wynająć z Gildii Pozyskiwaczy oraz czterech ludzi ochrony, razem pojedzie nas 10 osób. Więcej nie damy rady zebrać, a zapasów i sprzętu wystarczy dla wszystkich.



Przeczytawszy wiadomości Kerian skopiował je na przenośny nośnik danych i ruszył na śniadanie. W jadalni zastał doktora Kynesa rozmawiającego z kobietą, której nie znał.
Doktor szybko przedstawił swoją towarzyszkę.
- Witam, panie Kerianie. Zapraszam na śniadanie, my zaraz zaczniemy. Pozwoli pan, że przedstawię, przyjaciółka barona Tiberiasa, panna Doria Ekles, z Gildii.
Przyjaciółka z Gildii, jak Kerian zdawał sobie sprawę, było grzecznościowym określeniem członkini Gildii Kurtyzan. Rzeczywiście, panna Doria nosiła w ubraniu niewielką spinkę z symbolem Gildii, ustami na tle trójkąta. Sama kurtyzana zdecydowanie lata swojej świetności miała już za sobą, ale widać było, że musiał niegdyś być bardzo piękną kobietą. Teraz jej żywe, inteligentne oczy patrzyły przenikliwie na młodego rycerza.
- Witam – powiedziała skłaniając się lekko.
- Baron Tiberias udał się z samego rana do Kwitnącej Krainy, był tam jakiś incydent między naszym człowiekiem a strażnikiem Hrabiego. Jak zapewniał, to nic poważnego. O, właśnie wnoszą śniadanie. Lekkie śniadanie składające się miejscowych dań, przypomniało Kerianowi smaki dzieciństwa. Gdy kończyli już posiłek, Panna Doria odezwała się.




- Przepraszam za śmiałość, ale czy miał Pan jakąś wiadomość od hrabianki Yali Sharn Decados? Spotkałam ją wczoraj w biurach Gildii Przewoźników, była bardzo zainteresowana Pańskim przybyciem.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.

Ostatnio edytowane przez Prince_Iktorn : 14-11-2019 o 18:02.
Prince_Iktorn jest offline