Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2019, 01:50   #19
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację

Faktycznie był w celi, a przynajmniej to mógł określić, gdy opuścili pomieszczenie. Maurice zobaczył na ścianie rząd drzwi w odcieniu jasnego żelaza, znajdujących się od siebie w równych odstępach. Na oko...

7,5 metrów

Niespodziewany komentarz S.E.L.E.N.y wybił Maurice'a z rytmu jakim podążał ciąg myśli. Agent nie spodziewał się, iż AI tak dobrze zniosło szok elektryczny jaki sobie zafundował.

Niemniej niespodziewane zrozumienie, iż został zamknięty wraz z więźniami Konstruktu, nie sprawiało, że nagle poczuł się lepiej.

***


Cholerna maszyna, złom! Powinno się je wszystkie posłać na wysypisko śmieci do zgniatarki odpadów! Po co marnować powierzchnię na tak wadliwe twory?
Czemu się ich wszystkich nie pozbyć?

***


Było tu cicho, zbyt cicho...
Nie, to takie cliche stwierdzenie...

Ktoś mógłby się zastanawiać jak niby powinno tu być, skoro pierwsze skojarzenie jakie młodym by przyszło do głowy - "Kraina Umarłych". Dopiero później zorientowaliby się, że wcale martwo w takim miejscu być nie musi...
Co niekoniecznie było dobre.

Tutaj właśnie brak jakiegokolwiek ruchu mógł uderzać w struny dziwnie napiętych nerwów dwóch uciekinierów, którzy robili sobie skrót przez Umbrę.
Całkowicie nieproszeni...

***


Po kolejnym uderzeniu w bok maszyny, ta posłusznie wydała zablokowany w środku baton... dokładając za friko także dwa następne batony.
Tak, przynajmniej próbował się odkupić.
Jules schowała łakocie do torby już wypełnionej czekoladkami i tabliczkami takowego złota. Gdzieś w torbie pałętała się zamrożona pizza z dużą ilością sera... dokupiła nawet kethup. W końcu wiadomo, że nawet pizza do mikrofalówki smakuje lepiej z kethupem... Wystarczająca jego ilość i wszystko smakuje dobrze... czy raczej - tak samo.
Byle w motelowym pokoju mieli mikrofalówkę, a przynajmniej mieli ją na obiekcie udostępnioną gościom. Jules była wilczo głodna pi drugach i wzburzeniu dnia dzisiejszego...

***

Mężczyzna towarzyszący Mauricowi zerknął na jedyny ruchomy element w tym statycznym, korytarzu o metalu na ścianach. Przy każdej z cel znajdował się prostokątny wyświetlacz z niezrozumiałymi dla agenta wartościami binarnymi poprzedzonymi literami alfabetu.

CR000011011110101
AA100111110100011
DC101000001111111
XE110011001110000


S.E.L.E.N.A milczała jak martwa i nie reagowała na polecenia analizy, ale Maurice miał wrażenie, że coś to mu przypomina... Jak się przedstawił tamten Iterator?

***


Żaden nie mógł dokładnie nazwać uczucia jakie towarzyszyło im przez przeprawę przez umbralną warstwę Liverpoolu.

Miejsce jedynie pozornie przypominało swoje odbicie po drugiej stronie. Prawdę mówiąc przypominałoby bardziej, gdyby tamten Liverpool został zbombardowany, bowiem to, co pozostało z budynków, które normalnie cieszyły się dobrym staniem, było niczym squat dla narkomanów.
Śmiecie walały się po ulicach, mężczyźni co rusz potykali się o zniszczone płytki chodnikowe.

***


Maruce zobaczył jak wielki wilk sięgający grzbietem prawie do jego klatki piersiowej, wspina się na jedne z drzwi, na początku jedynie obwąchując je dokładnie, aby zaraz zacząć w nie drapać.
Nagle Harvey zatrzymał się i spojrzał wprost na cofającą się od drzwi Lunę.

***


Pokój motelowy nie szczycił się wysokim standardem, ale przynajmniej w kuchni przy recepcji pozwolili jej podgrzać pizzę. I to za darmo.
Jules była taką szczęściarą teraz...

Gdyby wszedł tu ktoś z obsługi utonąłby od razu w tonie papierków po batonach, załamałby się rozmazanym kawałkiem czekolady na podłodze i przewrócił na pudełku po pizzy z supermarketu. Gdyby nie miała zasłoniętych okien to pewnie ktoś zobaczyłby co tu się dzieje i wkroczył do akcji, a tak Jules mogła spokojnie, przez nikogo nie niepokojona, pić colę z puszki... Pełnej puszki. Nie to, co te ustawione na oknie.

***


Niespodziewanie wokół rozbrzmiał jakiś alarm, głośny i prawie ogłuszający swym dźwiękiem. Trwał on równe...

10 sekund

...nim nie zamilkł oddając ponownie panowie ciszy.
Na chwilę...

Równie niespodziewanie otworzyły się nagle pozbawione klamek automatyczne drzwi po obu stronach korytarza. Jak jeden organizm ze wcześniej zamkniętych cel wyszli ludzie ubrani w białe fabryczne ubrania robocze.
Zdawali się nie widzieć lub ignorować dwóch technokratów, a każdy z nich jak zaprogramowany zmierzał w sobie znanym kierunku - wybierając lewą lub prawą drogę.
W pierwszym momencie Maurice uznał, że widzi klony, ale wtedy zaczął widzieć subtelne różnice wzrostu, wagi, rysów twarzy czy budowy... oraz płci. Wszyscy mieli to wspólne, że byli ogoleni na łyso, a z tyłu ich głowy widział metalową płytkę przypominającą właz... a przynajmniej takie skojarzenie naszło technokratę.

- Witamy w Manufactum, panie Acker. - odezwał się Cowell.

***

Nie zaszli daleko, gdy ulica przestała być. Po prostu - być. Zamiast asfaltu, zamiast chodnika i części pobliskich budynków, z ziemi wyzierała dziura, której końca nie byli wstanie zobaczyć, a ich wzrok nie mógł ogarnąć jak głęboka ona jest. Czarna jak smoła przestrzeń i samą swoją naturą smołę przypominała. Ani Vincent, ani Alex nie widzieli czy to oznacza, iż tak naprawdę coś stałego lub płynnego jest w tej dziurze, ale czy chcieli się przekonywać?
Jedyna droga była prosta. Do tyłu, między zrujnowane budynki.

Tylko to uczucie... Uczucie bycia obserwowanym...

***

Jules właśnie próbowała uchwycić jakikolwiek program na starym telewizorze, który chyba z przeceny na wyprzedaży garażowej wzięli. Mdłe kolory wylewały się zza upierdliwego śniegu, czasami wkraczającego na ekran małego telewizorka.

I w takim właśnie momencie walki z nieznośną, przestarzałą technologią, Jules usłyszała silne pukanie do drzwi.
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.

Ostatnio edytowane przez Zell : 15-11-2019 o 02:34.
Zell jest offline