16-11-2019, 19:17
|
#185 |
Dział Fantasy
Reputacja: 1 | Na Yarislavie piorunujące wrażenie zrobiło wejście pod ziemię. Gobliny były zupełnie niepotrzebne, by pogłębić poczucie zaskoczenia. Kocioł kulturowy, jakim były te góry nie ustawał w zaznaczaniu swej unikalności.
Dolganin ciął, zgodnie z poleceniem, nożem dobytym z rękawa. Ciął również drugi raz, bowiem tak długo Gnimnyr mocował się z jedną liną.Trwało to dosłownie mgnienie oka, po którym gobliny runęły na dno jaskini. I wtedy mężczyzna zdał sobie sprawę ze swojego położenia. Szarpnął krasnoluda na ziemię przypadając na kolano do podłoża. Musieli się skryć przed oczyma ścierw, jak o swych mniejszych kuzynach mawiały stepowe hobgobliny. - Sef - mruknął szeptem. - Na górę? Czy sanie z goblina? |
| |