Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2019, 23:13   #186
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Kocur


Ale jatka.

W świetle latarek widać było wszędzie krew. Czerwony Mag i jego ludzie nie żyli. Ilu on sam stracił? Kocur schował nóż. Trzeba dalej działać.

Lab z portalem był w sali obok, przejście przebite przy wyjściu awaryjnym, fotele wywalone, wykładzina dosłownie wypalona. Stoły, jakieś mikstury, wszystko stało na środku tworząc wyspę na środku sali. Oraz portal. Zespawana konstrukcja rzucająca krwawą poświatę na komandosów. Działali szybko, zaczynając od dołu zrzucali wszystko na podłogę pod portal, rząd za rzędem, stół za stołem. Wycofali się, otworzyli ogień, porozbijali ustrojstwa. Krok drugi, granaty. Na znak poleciały granaty, zwykłe i fosforowe, błyskawiczna ucieczka do opanowanego ju holu i zamknięcie drzwi, dobrze słyszalna eksplozja,

Po chwili kolejne wybuchy. Czterej żołnierzy przyciskało drzwi, a ze środka dobiegały kolejne detonacje, ze szczeliny przy podłodze zaczął wydostawać się czarny dym. Kocur nie wiedział, czy w ten sposób zniszczy portal, ale nie miał innego wyjścia.

Coś się zmieniło, spadło ciśnienie, a z sali dobiegł dźwięk jakby wewnątrz startował odrzutowiec. Czarny dym został wciągnięty do środka, drzwi, do tej pory przyciskane do framugi, zostały przyssane, po chwili ich konstrukcja wygięła się. Żołnierze odskoczyli, chowając się zza ścianą. Drzwi wyrwało z zawiasów, Kocur zdążył jeszcze zauważyć, jak wnętrze portalu wiruje i pulsuje, ściągając wszystko w swoją stronę, zanim komandos sam nie odskoczył w bok. Trwało to kilka sekund, zanim portal dosłownie eksplodował, plując materią w każdym kierunku. Przez wejście wyleciało na zewnątrz coś, co przypominało spaloną kabinę myśliwca i inne rzeczy, tyle Kocur zdążył zauważyć.

Wszystko ucichło, odczekali moment i komandosi zajrzeli do środka: nic nie zostało, nieliczne fragmenty były powbijane w ściany i sufit, w miejscu portalu ziała głęboka, parująca dziura, to cholerstwo przebiło fundament, stopił zbrojenie i zeszkliło piach pod spodem. Jeszcze parowało.

- Dobra robota.

Podliczyli straty, Kocur nie miał żadnych szans na samodzielną akcję. Czerwone berety straciły niemal połowę składu (rannych i zabitych), piechota AW podobnie, na szczęście sami ranni. Obie formacje zluzowano, Kocurowi została jedna Puma, częściowo bez pancerza reaktywnego.

Przeszukali jeszcze kilka pomieszczeń, kiedy ostatecznie opuścili obiekt z wraz innymi oddziałami JWK wycofali się uzupełnić amunicję. Byli cholernie zmęczeni. Do piekła i z powrotem. Nowa sytuacja i nowe plany, po skonsultowaniu zresztą Kocur dołączy do ataku ludzi Kowalika i Wiadernego na Elzam.

Razem do samego kurwa końca.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline