Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2019, 20:59   #160
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Zmierzch 21 Brauzeit 2518 KI, brama Herrendorfu

Doświadczająca niesamowitego popisu sztuk magicznych Olivia zacisnęła opuszczone wzdłuż ud dłonie w pięści, zadygotała nie mogąc się oprzeć dreszczowi ekstatycznego podniecenia. Chociaż w latach spędzonych w Bechafen widziała to i owo, nigdy nie była świadkiem podobnej manifestacji mocy.

Koncentrując swe zmysły, przymykając oczy i przygryzając do krwi usta, dziewczyna przestała postrzegać rzeczywisty świat w ten sam sposób jak jej pozbawieni daru towarzysze. Niemal natychmiast ujrzała nierzeczywiste pasma magicznej mocy, wijące się w powietrzu na podobieństwo węży, otaczające czarodziejkę wstęgami wiatru Shyish. Zalegający nad hordą całun Dharu rzedniał w oczach Olivii, słabł z każdym uderzeniem serca.

A potem znienacka przybrał na mocy, tak gwałtownie i nieoczekiwanie, że dziewczyna odruchowo wydała z siebie zalękniony okrzyk. Upiornie harmonijna fala wynaturzonej mocy rozlała się po całej okolicy, wypełniła zagłębienia podmokłego terenu docierając aż po kamienne fundamenty muru. Kiedy niewidzialne dla zwyczajnych ludzi opary przykryły stopy Olivii, krewniaczka sędziego poczuła ich lodowaty dotyk. Były niczym podmuch trupiego wiatru ziejącego z prastarych katakumb, niczym oddech samej śmierci.

Przerażone krzyki na murze przyprawiły Olivię o gęsią skórkę. Nieumarła horda ponownie ruszyła ku osadzie, tym razem jednak stała się jeszcze straszniejsza. Puste dotąd i wyjałowione z jakiegokolwiek życia oczodoły zmarłych wypełniły się znienacka jadowicie zieloną poświatą, przeraźliwie zimną, przywodzącą na myśl unoszące się nad mokradłami błędne ogniki. Niczym konstelacja przeklętych gwiazd, bezlik zielonych oczu wpatrywał się w zawodzących na murach śmiertelników.

- Coś ty uczyniła, pani?! - krzyknął z niedowierzaniem Valdemar - Nigdy wcześniej tego nie widzieliśmy!

Katerina podniosła lewą ręką, a otaczające ją wstęgi Wiatru Śmierci natychmiast zgęstniały, kryształ na szczycie laski zapłonął jeszcze silniej.

- Stojąca za nimi moc odpowiedziała - wycedziła przez zęby Ametystowa Czarodziejka - Rzuciła mi wyzwanie.

Uniesiony w górę kostur rzucił nieziemską poświatę na ciżbę zielonookich trupów.

- Nie będę powtarzać swego nakazu! - krzyknęła Lautermann, a jej głos popłynął pod zasłane czarnymi chmurami niebiosa - Odejdźcie, póki możecie i nigdy już nie nawiedzajcie tej ziemi! Niechaj wasze udręczone dusze odnajdą spokój! Jeśli jednak nie usłuchacie, wasza duchowa esencja zostanie zniszczona, a wy nigdy nie zaznacie spokoju, ani w tym ani w innym świecie!

Kilku ożywieńców ponownie przystanęło, lecz reszta zdawała się nie reagować na słowa czarodziejki. Horda w jednej chwili przyśpieszyła kroku, zaczęła zmniejszać w oczach dzielący ją od osady dystans. Strzępy rozdartych mięśni łopotały na wietrze, trące o siebie stare kości wydawały upiorne dźwięki.

- Zamknijcie bramę! - od strony muru dobiegł czyjś histeryczny wrzask.
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 17-11-2019 o 21:01.
Ketharian jest offline