Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2019, 22:42   #393
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Klara leżała targana gorączką. Anna ledwie się otrząsnęła po poprzedniej wizji. A jednak teraz siedząc przy łóżku dziewczyny doszla do wniosku, że kolejny raz tej nocy poprosi Pana o wizje.

Klara nie robiła tego nigdy. Wizje były brzemieniem. Darem Pana, którym nie mogła zarządzać wedle własnego widzimisię. To Pan decydował kiedy wizje przychodziły. Pan też ją odpowiednio przy tym doświadczał.

Gdy Anna dotknęła skóry drugiej zakonnicy i zakończyła modlitwę świat się rozmył.

Wizja jakiej doznała nie przypominała niczego wcześniej. Świat zalał mrok. Gęsty. Nieprzenikniony. Czuła pod palcami ściskanie jakiegoś drewnianego przedmiotu. Ale nie widziała kompletnie nic.

Otaczała ją ciemność i zapachy. Intensywne. Przytłaczające. Słodka woń kwiatów, która niemal wywoływała wymioty. Tylko to czuła. Od zapachu kręciło jej się w głowie. Słyszała głos Witolda, lecz nie rozumiała słów.

Potem były kolejne słowa. Już wiedziała gdzie jest i cóż robi. Siedziała na zebraniu w nowym kapitularzu. Kurczowo ściskała dębowy stół. Zapach kwiatów pochodził od Witolda. Wtedy usłyszała swój głos. Dyskutowała z Eberhardem. On… niósł się od niego inny smród. Olej i węgiel drzewny. Hartowana stal. Czuła też coś tak typowego… coś co bezbłędnie rozpoznawała jako medyk. Swąd przypalonej oparzeniem rany.

I wtedy odezwał się Fyodor. Drugi z czerwonych braci. Słowa niosły również od niego zapach katorżniczej pracy w kuźni.

I tyle…
Poczuła jak torsje wstrząsają jej ciałem. Nie dała rady powstrzymać wymiotów.

Po chwili był przy niej Gerge. Obmywał ją. Nalegał, żeby zdjęła habit i wzięła kąpiel. Przygotował nawet dla niej balę w jednym z pokojów na piętrze.

A Anna nie mogła zrozumieć dlaczego Klara jest zawsze tak blisko Witolda, skoro jego zapach tak bardzo zaburza jej osąd. Dlaczego Eberhard i Fyodor roznoszą zapach kuźni, a Bogumysł nie? Dlaczego inni inkwizytorzy nie mieli swoich zapachów?

Czy to możliwe, że Pan ostrzegał Klarę? Czy wróg Inkwizycji czyha wewnątrz?

Gerge tymczasem mimo jej protestów zaniósł ją do pokoju z balią pełną wody. Kiedy to przygotował? Ile leżała bez świadomości?

***

Bogumysł był zdecydowany. Rzeka. Wisła. To na jej temat Inkwizytorka Anna miała swą pierwszą w Płocku wizję. To od niej się zaczęło. Inkwizytor był pewny. Zwłaszcza, że miał ze sobą dwójkę doskonałych wojowników.

Nad rzeką jednak nikogo nie było. Nie było też śladu mgły. Całą drogę towarzyszyła im mżawka. Na spokojnej tafli rzeki odbijał się księżyc w swojej drugiej kwadrze.

I wtedy obraz na tafli zaczął się zmieniać. Z blasku księżyca wyłoniła się katedra.

Nagle wszyscy poczuli podmuch wiatru.

- Szukacie nie tam gdzie trzeba.

Bogumsył usłyszał głos tuż przy swoim uchu, choć nikogo nie było wokół.

***

Gdy Francisca wyszła z cieni i zaproponowała pomoc zebrani w habitach spojrzeli po sobie. Jeden z nich nawet zarobił potężny cios w potylicę, po którym jakby zaskomlał. Najpewniej to on miał sprawdzać, czy nikt ich nie śledzi.

Jedna z postaci zbliżyła się do Francisci. Zrzuciła kaptur. W nikłym świetle księżyca ukazała się ładna twarz rudowłosej dziewczyny. Niewiele starszej od Włoszki. Pociągnęła kilka razy nosem, jakby próbowała ją obwąchać.

- Ty wiesz co tam jest, prawda? Prowadzisz nas w pułapkę? Zastanów się nas odpowiedzią. Mnie nie da się okłamać.

Kobieta ledwie zdążyła zrobić krok, gdy grupa „mnichów” już ją otaczała.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline