Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2019, 10:31   #179
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
No tak, mogła się spodziewać, że Cecil nagle zacznie opowiadać kolejną ze swoich bohaterskich opowieści. Łowczyni nagród jedynie przewróciła na to oczami i zabrała się do roboty. Początkowo objęła jedną z wart na obwodzie wioski, a gdy została zmieniona, pomagała przy umacnianiu północnego mostku. Dźwigała meble, by pomóc przy wznoszeniu barykady i robiła to, co było akrat w danej chwili trzeba. Jeśli trupy miały zaatakować, trzeba było się pospieszyć, a każde ręce do roboty były teraz na wagę złota.

Akurat zrobiła sobie chwilę odpoczynku, gdy ciemne niebo rozświetliła łuna światła, a potem coś walnęło nieopodal z niezłym hukiem, trafiając dwóch wieśniaków. Wyglądało na to, że są ostrzeliwani ze wzgórza nieopodal. I atak mógł się powtórzyć. To wystarczyło, żeby w szeregach mieszkańców zagościły panika i strach. Tego jeszcze im brakowało w obecnej sytuacji. Sophie od razu rzuciła się w stronę rozkrzyczanych wieśniaków, których próbowali uspokajać Hector i Alain.

- Ostrzeliwują nas! - Krzyknęła, ile miała sił w płucach. - Wycofywać się!! Wycofywać!!! Jak najdalej od miejsca, gdzie walnęło!!!
Blondynka raz po raz powtarzała swoją komendę, kierując spanikowanych mieszkańców na bezpieczniejszą odległość, choć w sumie nie mogła być pewna, która to ta bezpieczniejsza.

W pewnym momencie przez głowę przeszło jej, by może ruszyć na wzgórze i sprawdzić z kilkoma ochotnikami, co się tam dzieje, ale ostatecznie doszła do wniosku, że przy koordynowaniu wieśniaków przyda się bardziej. A potem się zobaczy.
 
Ayoze jest offline