Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2019, 23:55   #160
Klebern
 
Reputacja: 1 Klebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputację
Noc minęła spokojnie. Nie było żadnych ekscesów. Pałac Kadira oferował złudzenie nieziemskiego odpoczynku. jakaż to była odmiana od twardych derek rozesłanych na ziemi czy na kościanych wozach. Rano zaś rozpoczęła się wielogodzinna krzątanina oczyszczania skrupulatnego wozów z pozostałości skorpionowej szarańczy. Ludzie Cantha niemalże rozebrali wozy na drobne części, co chwila ubijając i depcząc wyłażące z ciemnych zakamarków skorpiony.

Przy tym właśnie zajęciu nadeszły odwiedziny znanej już grupy elfów. Znów was okrążyli, to chyba był nawyk, którego się nigdy nie pozbędą, i ponownie zatrzymali się na kilkanaście kroków. Lecz tym razem była mała różnica, na prowizorycznych saniach złożonych z kawałku materiału i kości ciągnęli jedno ciało. Doskonale go pamiętacie. Otóż ten elf leżał w tym grobie, ściskając w dłoniach kościaną kostkę. Na czele elfiej gromady znów stała znana wam elfka, ale po niej nie było widać żadnych śladów obrażeń. Czyżby teoria Kadira o tym, że tamten elf i ta elfka byli magicznie spętani, była fałszywa?

- To wam zawdzięczamy tego trupa? Patrząc na to jak obeszliście się z tym drugim, to nie nas powinno się nazywać barbarzyńcami. - bardziej skwitowała niż pytała, ale czujnie was obserwowała, jakby oczekiwała jakiejś reakcji.
 

Ostatnio edytowane przez Klebern : 20-11-2019 o 19:45.
Klebern jest offline