- Jest trzecia w nocy, pizzeria dawno zamknięta. Musicie poczekać do rana - skwitował kwaśno Tommy.
Następnie podszedł do Franko i syknął mu nie bez żalu do ucha:
- Człowieku, co się z tobą dzieje ostatnio? Najpierw wyjawiasz nasze tożsamości temu Panterze, a teraz przygodnie spotkanej grupie muzyków? W tym tempie za dwa tygodnie pół miasta będzie wiedziało kim jesteśmy! Ogarnij się, dobra? - Po czym dodał już głośniej: - Niech muzycy tu poczekają, a my się wrócimy do Smoka.