Łucznicy: Po wydaniu rozkazu z zawodu myśliwi zaczeli zasypywać wroga strzałami. Bez chwili wytchnienia napinali swoje łuki raz za razem, drabiny ledwno utrzymywały się w miejscu. Widlarze i Topornik: Z niecierpliwością czekają na rozkaz do rozpoczęcia szturmu są przestraszeni a zarazem bardzo podekscytowani czego nie dało się ukryć, zaciskanie rękojeści oraz od czasu do czasu spluwanie zbyt dużej ilości śliny. Moldgard i Rohan: Na znak Moldgard wybiegł z ukrycia ciągnąc ze sobą "brata" wykrzykując niezbyt zrozumiałe słowa aby stłumić swój strach i zachęcić reszte do walki. W końcu wbił się w szereg łuczników zadając cios toporkiem w czaszke przeciwnika, po tym ataku zemdlał ponieważ jego twarz zalała krew z rozbitej głowy strażnika w ustach zamiast krwi poczuł smak czerwonej breji. Rohan odciął innemu łucznikomu noge po czym podbiegł do Moldgarda aby sprawdzić czy żyje, kilka udeżeń w twarz postawiło go na nogi i zmobilizowało do walki.
__________________ Quick! Like a Shadows we must be!
Ostatnio edytowane przez Moldgard : 05-08-2007 o 00:17.
|