Zejście było bardziej szczęśliwe, niż wspinaczka na szczyt przeklętego wzgórza. Cedmon miał wrażenie, że wystarczyłaby odrobina deszczu, by ktoś dołączył do Zahiji. A tym kimś byłby, zapewne, on.
Co do planu, jaki przedstawił Ianus, to z niektórymi jego częściami Cedmon mógł się zgodzić, ale co do innych miał pewne wątpliwości.
- Możemy go nie znaleźć - powiedział z pewnym trudem. Wolałby jechać od razu do Sabol, ale... tu decydowała większość.
Wyraziwszy swą opinię zabrał się za zbieranie opału.