- Dobra, Szefie twoje miasto twoje zasady, co złego to nie ja - Zapewnił Duncan wyciągając ręce przed siebie w geście poddaństwa. Z tyłu podbiegła Tea i trzepnęła go w wygoloną potylice. - Kretyn, Słuchaj się jak mądrzejsi mówią! Nie dość kłopotów mamy przez ciebie a ty chcesz jeszcze kolejnego Dilera dokładać?! Popraw "stół" i nakarm gości ja pójdę przygotować pokoje. Dziękuję wam bardzo za pomoc! - Powiedziała Koreanka do gości, po czym ruszyła na górę przygotować dla nich spanie. - Ja pomogę ci w gotować, bo zupełnie nie umiesz doprawiać! Składniki też muszę przejrzeć, bo wiecznie zapominasz, że nie każdy ma taki mocny kałdun i odporność na jakieś jady czy inne grzyby, co ty! Dzięki Bogu, że ci twoi elfi przodkowie nie dodali ci odporności na choroby, bo byś się żywił jeszcze gorszym gównem! - Zaśmiała się Julia - Moja Pastelowa Tygrysica ma racje bardzo wam dziękuję za pomoc i ratowanie nas z opresji, w jakie wpędził nas ten pacan! Myślałby, kto że jak ma w sobie krew Sidhe to będzie miał więcej intelektu, ale wszystko poszło w urodę i głupotę! Shaka rusz się i napraw stół to, że popaliłeś święte zioło nie znaczy, że jesteś zwolniony od pracy! Znasz zasady, kto nie pracuje ten nie je! - Gotka wyraźnie potrafiła wszystko zorganizować. - To ja przejdę sprawdzić alarmy wiesz Towarzyszu Wujku odkąd mieliśmy trochę problemów z neonazistami i lokalnymi szumowinami to pozawieszałem puszki i inne brzęczące badziewia na sznurkach i rozwieszam na noc, choć odkąd nasz kochany irokez im pomieszał w głowie to nie mieliśmy problemów - Zapewnił Dima następnie zaczął rozwieszać brzęczące dziadostwo w przejściach.
Wkrótce stół był naprawiony i wjechał na niego wielki garnek zupy można było ten kulinarny galimatias różnie nazwać: Zupa śmieciucha, leczo, czy jak kto woli, „Co w lodówce to idzie do gara”, ale była pożywna i ostro przyprawiona, dużo papryki, poszatkowanych warzyw, kilka rodzajów mięs(jakaś kiełbasa, inne kawałki różnych mięs.) Był też chleb, choć czerstwy i twardy jak kamień to dało się go rozmoczyć w ciepłej zupie.
Zaskakująco dobry posiłek patrząc na grupkę wyglądającą jak zbieranina bezdomnych w pustostanie.
Przygotowane pokoje nie były jakoś bogato umeblowane, ale były wysprzątane, każdy z was miał osoby i w każdym był materac wyglądający na czysty, choć obszyte były dziwnym pledem, który wydawał się być pozszywany z resztek różnych ubrań było też pod dostatkiem ciepłych koców.
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 20-11-2019 o 23:13.
|