Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2019, 22:34   #95
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Dobra, Szefie twoje miasto twoje zasady, co złego to nie ja - Zapewnił Duncan wyciągając ręce przed siebie w geście poddaństwa. Z tyłu podbiegła Tea i trzepnęła go w wygoloną potylice.

- Kretyn, Słuchaj się jak mądrzejsi mówią! Nie dość kłopotów mamy przez ciebie a ty chcesz jeszcze kolejnego Dilera dokładać?! Popraw "stół" i nakarm gości ja pójdę przygotować pokoje. Dziękuję wam bardzo za pomoc! - Powiedziała Koreanka do gości, po czym ruszyła na górę przygotować dla nich spanie.
- Ja pomogę ci w gotować, bo zupełnie nie umiesz doprawiać! Składniki też muszę przejrzeć, bo wiecznie zapominasz, że nie każdy ma taki mocny kałdun i odporność na jakieś jady czy inne grzyby, co ty! Dzięki Bogu, że ci twoi elfi przodkowie nie dodali ci odporności na choroby, bo byś się żywił jeszcze gorszym gównem! - Zaśmiała się Julia - Moja Pastelowa Tygrysica ma racje bardzo wam dziękuję za pomoc i ratowanie nas z opresji, w jakie wpędził nas ten pacan! Myślałby, kto że jak ma w sobie krew Sidhe to będzie miał więcej intelektu, ale wszystko poszło w urodę i głupotę! Shaka rusz się i napraw stół to, że popaliłeś święte zioło nie znaczy, że jesteś zwolniony od pracy! Znasz zasady, kto nie pracuje ten nie je! - Gotka wyraźnie potrafiła wszystko zorganizować.
- To ja przejdę sprawdzić alarmy wiesz Towarzyszu Wujku odkąd mieliśmy trochę problemów z neonazistami i lokalnymi szumowinami to pozawieszałem puszki i inne brzęczące badziewia na sznurkach i rozwieszam na noc, choć odkąd nasz kochany irokez im pomieszał w głowie to nie mieliśmy problemów - Zapewnił Dima następnie zaczął rozwieszać brzęczące dziadostwo w przejściach.

Wkrótce stół był naprawiony i wjechał na niego wielki garnek zupy można było ten kulinarny galimatias różnie nazwać: Zupa śmieciucha, leczo, czy jak kto woli, „Co w lodówce to idzie do gara”, ale była pożywna i ostro przyprawiona, dużo papryki, poszatkowanych warzyw, kilka rodzajów mięs(jakaś kiełbasa, inne kawałki różnych mięs.) Był też chleb, choć czerstwy i twardy jak kamień to dało się go rozmoczyć w ciepłej zupie.

Zaskakująco dobry posiłek patrząc na grupkę wyglądającą jak zbieranina bezdomnych w pustostanie.

Przygotowane pokoje nie były jakoś bogato umeblowane, ale były wysprzątane, każdy z was miał osoby i w każdym był materac wyglądający na czysty, choć obszyte były dziwnym pledem, który wydawał się być pozszywany z resztek różnych ubrań było też pod dostatkiem ciepłych koców.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 20-11-2019 o 23:13.
Brilchan jest offline