Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2019, 20:35   #38
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Pokład Anabelle, delta Rhone

Ludzie widziani przez układ polerowanych soczewek, wydawali się stać na rzut kamieniem. Skromnie odziani biedacy nie mieli przy sobie nawet wiklinowych koszy. Stali w pokorze bez ruchu, jakby tylko czekając na drgnięcie palca któregoś z żołnierzy. Beztroski żart arystokraty i żołnierska chuć złota mogły pozbawić życia bezimiennych żywicieli Montpellier. A oni stali bez ruchu jakby posłuszni myślom panów z miasta i czekali na egzekucję.
Bez ruchu, kompletnie bez ruchu z wzrokiem utkwionym w niewidzialny punkt. Nieobecnym wzrokiem, bez myśli - uświadomił sobie Leon Thibaut. Ku swemu zdziwieniu zdał sobie sprawę, że już kiedyś widział podobne przypadki, ale to nie byli ludzie, tylko...drony.

- Kuzynie - rzekł odejmując lornetkę od oczu - Twój pierścień może jeszcze dziś zmienić właściciela. I dalej kontynuując już głośniej - kapitanie nie ruszają się i nie maja narzędzi. Widzieliście tu już coś takiego? - Wsunął lornetkę w wyciągniętą doń. - To mogą być drony, ale skoro się nam pokazali, to może być zasadzka.

Młody szlachcic uważnie obserwował pozostałe brzegi, szczególnie miejsca, gdzie ktoś mógłby się ukrywać. Znajomy wąż zwisał teraz z gałęzi, zaś Thibaut odruchowo szczelniej zawinął się szalem.

Kto odebrał od wynalazcy lornetkę?

 
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem