Jeszcze chwila i .... jazda.
Pierwszy roto-dron wystrzelił zza budynku w górę i po skosie zwiększając kąt tak żeby nie walić brimestonem w frontalny pancerz czołgu. Pierwszy poszedł pocisk naprowadzany laserem, a Bebok siedząc w VR "ręcznie" utrzymywał wiązkę na celu jednocześnie prowadząc skomplikowany taniec mający przedłużyć życie drona gdyby Kord obrócił się w tą stronę. Drugi dron czekał w pogotowiu, ale Bebok nie szarpnął się na posłanie dwóch pocisków naraz.
W trakcie tych uników przyszła chwila gorzkiego uświadomienia sobie że czołg wcale nie spudłował w budynek za którym chował się Bebok, tylko trafił dokładnie tam gdzie chciał. I to, co to oznaczało - Johnny was no more. Kontakt na który liczył gdyby mieli faktycznie zniknąć w cieniach, analityk który zrobił dwie trzecie użytecznej analizy danych z pola bitwy w tej operacji, wreszcie człowiek z którym spędził 90% ostatnich dni kokon w kokon zginął będąc najdalej od pola walki i od czołgu o którym wiedzieli już dawno. - Zawada, jesteś w stanie dać mi dostęp do tych dronów? Albo Korda? - rzucił na komlinku grobowym tonem. Kiedy czołg byłby zniszczony a Zawada odpowiedziałaby negatywnie, planem było wyjechanie lotniskowcem i quadem naprzeciw chmurze dronów i skoszenie ich Bushmasterem i minigunem.
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 23-11-2019 o 07:42.
|