Pokład Anabelle, delta Rhone
Abdel pogrążony był w kokpicie w cichej rozmowie z kapitanem. Jak by nie było, to on miał największe doświadczenie życiowe nabyte w podobnych sytuacjach i wiedzę do czego faktycznie była zdolna Anabelle, a czego od niej wymagać było nie można.
- Kapitanie, nasz ród rośnie prężnie w siłę tak długo, bo ma ludzi takich jak Pan, którzy typu sytuacje rozwiązują w profesjonalny sposób. Proszę zatem procedować według swego uznania. Pozwolę sobie tylko zauważyć - powiedział odstawiając pustą szklanicę - że odsuwanie się od tych obcych w stronę przeciwnego brzegu, może być właśnie tym o co im dokładnie chodziło.
Sanguine obserwował uważnie dalszy bieg wydarzeń nie ingerował jednak w ich bieg pozostawiając sprawy profesjonalistom.
Na pokładzie jest przecież dosyć osób, które wiedzą jak właściwie i przykładnie się należy zachować w tej sytuacji.
- Cóż rozkaże wódz naszej wyprawy ? - rzuciła jego siostra na tyle głośno by usłyszano ją w kokpicie - Wojsko czeka komendy łaskawy panie...
Oczywiście za wyjątkiem mojej siostry... - pomyślał i westchnął ciężko. Wstał i poprawił strój po czym bez przekonania wyszedł na zewnątrz. Wprawdzie nie miał na to większej ochoty ale nie chciał by pomyślano, iż dziedzic Sangliere jest strachliwy. No i nie widziało mu się pokrzykiwanie do siostry z wewnątrz kokpitu. W myślach pocieszył się, że cała sytuacja wyglądała na szczególnie groźną.
Kiedy wyszedł na zewnątrz kokpitu, niebo rozdarł odgłos wystrzału. Abdel zastał swoją siostrzyczkę leżącą na kokpicie z karabinem w ręku, przeładowywała. I wszystko by było przewspaniale gdyby nie fakt, iż Lea była w spódnicy. Leżała w lekkim rozkroku dla zachowania lepszej równowagi na bujanej przez fale łodzi. Abdel pochwycił wzrok jednego z żołnierzy stojącego za nią, który to śledził widnokrąg, to znowu zerkał ciekawie na rozcięcie w sukni i miejsce w które ono prowadziło. Widząc groźnawe spojrzenie suzerena, młody żołnierz od razu się speszył i poczerwieniał na twarzy,
No cóż, niezłe kino odstawiła moja siostrzyczka.
Pomyślał Abdel i dla lepszego widoku ustawił się centralnie za nią. Ślizgając się wzrokiem po jej udzie starał się przeniknąć cienie skryte pod połami jej zwichrowanej sukni.
- Mówię... że przyszedłem tylko sprawdzić, czy wszystkie sprawy u ciebie siostro dobrze wyglądają. - powtórzył ale tym razem strzał już nie zagłuszył początku jego wypowiedzi. - Moja droga, żołnierze dobrze wiedzą co mają robić i nie trzeba im przeszkadzać w tym na czym się znają najlepiej. Ty zaś moja czcigodna siostro, lepiej zejdź do kokpitu i nie popisuj się przed nimi swoim... okiem.
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein