Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Postapokalipsa Świat umarł. Pogodzisz się z tym? Położysz się i umrzesz przygnieciony megatonami, które spustoszyły Twój świat, zabiły rodzinę, przyjaciół, a nawet ukochanego psa? Czy weźmiesz spluwę i strzelisz sobie w łeb bo nie dostrzegasz nadziei? A może będziesz walczyć? Wstaniesz i spojrzysz na wschodzące słońce po to, by stwierdzić, że póki życie - póty nadzieja. I będziesz walczył. O przyszłość. O jutro. O nadzieję... Wybór należy do Ciebie.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-11-2019, 14:19   #41
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Pokład Anabelle, delta Rhone

Choć nic oprócz posągowo stojących na plaży ludzi nie wskazywało na zagrożenie, Leon Thibaut zauważył u wszystkich, wszystkich za wyjątkiem kuzyna Abdela, napięcie, u innych zdenerwowanie, lub niepewność. Chociaż trwało to ledwo chwilę, potrzebną by wypieścić usta i język smakiem trunku, jak jeszcze moment wcześniej czynił to dziedzic, Loen zauważył, że mięśnie człowieka na rufie napięły się, niewiele zmienił pozycję, ale przybrał teraz pozę wyczekującego drapieżcy, mruknięciem zmobilizował swych pomocników.

Sytuacja była dość groteskowa, uzbrojona łódź, obawiająca się gołodupców na brzegu. Przez chwilę wynalazca zastanawiał się, czy nie spanikował i nie wygłupił się bardziej jeszcze niż w porcie. Należało sytuację rozwiązać szybko, by takie chwile niepewności nie zaprowadziły wyprawy na skraj obłędu zamiast do Purgue.

I znów zapomniawszy się nieco, wydał rozkaz do żołnierza.

- Blisko głowy, strzel by wystraszyć! - i zaczekał ten moment, spodziewając się, że ludzie wystraszą się i uciekną w sposób dla siebie chaotyczny. Jeśli zaś lalki zatańczą, lub ruszać się nie poczną, znaczy że są marionetkami potworów i nie ma dla nich ratunku. Tak czy inaczej sytuacja będzie jaśniejsza, a chochoły owe nie będą odwracały oczu załogi od innych zagrożeń.

Wynalazca zrozumiał, że nie jest na wycieczce. Bez względu na wynik doświadczenia, wyjmie z walizy karabin, żeby mieć przy sobie.
Liczę że strzelanie nie przyciąga całego złego z okolicy i jest to normalny zabieg, że owady nie czekają tylko na sygnał dźwiękowy, lub nie będzie to potraktowane jako wypowiedzenie wojny.


Nie wiem też jak tam uchybienia w etykiecie, ale wydaje mi się, że uwagi Angeline względem brata " Co robić?" były jak dogryzanie sobie rodzeństwa, więc liczę że kuzynek nie wyskoczył przed szereg, poza tym trudno wszystko zwalać na głowę Abdela, a szczególnie obdartusów na plaży.

Jeśli przyjdzie Leonowi wyjąć i uzbroić sztucer, to nie będzie siedział z nim mierząc do pijącego naprzeciwko wino kuzyna, ale będzie po prostu miał przy sobie.

 
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-11-2019, 17:02   #42
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Rezydencja Sanguine w Terres Putain, Tulon

- Proszę spocząć, wasza miłość - Helweta wskazał Dumasowi krzesło i usłużnie pomógł przy nim usiąść, podsuwając je do stołu: - Zechcecie się czegoś napić?

- Nie pogardzę szklaneczką brandy. - odparł wciąż poddenerwowany skarbnik wachlując twarz dłonią.

-Ależ oczywiście. - Barthez ruszył w kierunku barku aby znaleźć odpowiedni trunek i szkło dla Franka. W międzyczasie kurtuazyjnie zaczął:

- Cieszę się, że ktoś wyraża tak dalece idące zainteresowanie bezpieczeństwem wyprawy. Zapewniam waszą miłość, że zadbałem o najlepszych i zaufanych ludzi, z którymi prawcowałem w przeszłości. Wszystko oczywiście w budżecie przeznaczonym na ten cel przez Pana Lavelle.

Grosza to poskąpił, stary dziadyga... Ciekaw jestem, czy kopie dół pod starym Ventricule... Nie zdziwiłbym się, gdyby za plecami sam zoorganizował jakieś atrakcje po drodze

- Oczywiście ryzyko zawsze istnieje, tym bardziej, że ciężko będzie zadbać o możliwość podróży bez rzucania się w oczy. Zresztą niebezpieczństwo nie musi nadejść od strony dzikich górali czy rozbójników. Nawet załamanie pogody w górach może być groźne. Proszę jednak o tym nie wspominać innym. Wolałbym, żeby rodzina Sanguine czuła się bezpieczna i zrelaksowana.

Nathan mówiąc o dyskrecji miał całkiem inny zamiar. Wiedział, że skarbnik wszystko wygada i rozsieje we wszystkich ziarno strachu. Nalewając alkoholu kątem oka obserował jak Dumas zaczyna się wachlować jeszcze szybciej, toteż szybko dodał:

- Proszę się nie martwić. Jestem dobrej myśli. Pora roku nam sprzyja. Mamy miejscowych woźniców, opłaciłem już myto kilku znanym watażkom, którzy mogliby zagrozić ekspedycji. Standardowe kroki przy tego typu wyprawach...

Był pewien że skarbnika zbytnio nie uspokoiły informacje i o to zresztą chodziło Nathanowi. Wolał mieć swoich pasażerów gotowych na wszystko i rozumiejących jak ważne są kwestie bezpieczeństwa, niż bandę rozwydrzonych arystokratów zachowującą się jak stado baranów bez pasterza.

- Nie będę zanudzał mało istotnymi szczegółami. Pozwolę sobie spytać czy wasza miłość jest zadowolny z efektów wizyty w filii Banku Komercyjnego?
 
8art jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-11-2019, 19:44   #43
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Pokład Anabelle, delta Rhone

Jeden z pozostałych sierżantów Sangów, ostrzyżony bardzo krótko młody mężczyzna o nazwisku Blanchard, podrzucił do ramienia swój powtarzalny karabin i wymierzył w grupę ludzi na odległej plaży. Leon Thibaut Sanguine z zadowoleniem przyjął do wiadomości skwapliwe wykonanie swojego rozkazu, wsiadając na łódź nie miał bowiem najmniejszego pojęcia jak wojskowa ochrona będzie traktowała jego szlachecki status. Podejrzewał, że ludzie kapitana Perraulta będą czekali z wykonaniem każdego polecenia na potwierdzenie dziedzica, toteż posunięcie sierżanta Blancharda zdecydowanie poprawiło mu humor.

Sierżant miał w rękach produkowanego masowo w Tuluzie LeMata 2499, przestarzały, ale wciąż powszechny w armiach wolnych Franków powtarzalny karabin kalibru 8mm z czterotaktowym zamkiem. Stojąc w rozkroku na kołyszącym się lekko pokładzie łodzi, celował przez kilka sekund, po czym pociągnął za spust broni. Karabin huknął, a strzelec natychmiast obrócił i pociągnął w tył zamek wyrzucając z komory LeMata dymiącą mosiężną łuskę.

Pocisk świsnął w powietrzu tuż nad głową jednego z nieruchomych mężczyzn na plaży. Podekscytowany rozwojem wydarzeń Leon Thibaut wbił spojrzenie w brzeg zielonej wyspy, wstrzymał na sekundę oddech.

Stojący w szeregu obcy na plaży zrobili mimowolnie krok w tył, wszyscy niemal równocześnie. I wszyscy po jednym kroku zatrzymali się ponownie w miejscu, chwiejąc się niezrozumiale i z trudem odzyskując równowagę.


Wygląda to tak jakby rzekomi poławiacze krabów przestraszyli się wystrzału, ale mimo to cofnęli się tylko o krok i nadal stoją na plaży...
 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-11-2019, 20:34   #44
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Rezydencja Sanguine w Terres Putain, Tulon

Guido Dumas pobladł zauważalnie, gdy Nathan Barthez wspominał o rozlicznych niebezpieczeństwach czyhających na zmierzających do Purgare wędrowców. Helwet z premedytacją wstrząsnął poczciwym w gruncie rzeczy skarbnikiem, nie uważając za konieczne wspomnienie o licznych patrolach Szpitalników i Rezysty na Okopconym Szlaku ani tym bardziej o profesjonalnej ochronie drogi tranzytowej na terytorium Alpejskiej Twierdzy. Zalęknieni ludzie posłuszniej wykonywali polecenia, rzadziej też przychodziły im do głowy głupie pomysły.

Barthez nie obawiał się zresztą niczego specjalnie głupiego ze strony świty dziedzica. Przyjrzał się tworzącym tę grupę ludziom bardzo starannie, nie tylko samemu skarbnikowi. Osobisty fryzjer Abdela Jacques Moliére sprawiał wrażenie człowieka przerażonego wyjazdem z Montpellier i zapewne uczyniłby wszystko, by tylko móc wrócić bezpiecznie do miasta Sanglierów. Trzymał się praktycznie przez cały czas osobistego kucharza dziedzica, rumianego żywego mężczyznę o nazwisku Jambon. Ten dla odmiany ustawicznie żartował i starał się podtrzymywać resztę znajomych na duchu, ale Barthez przejrzał go błyskawicznie pojmując, że kucharz ukrywał pod żartobliwą maską własny ogromny niepokój. Czterej lokaje i dwie służki dopełniały obrazu grupy ludzi o dobrych intencjach i specyficznych talentach, ale zupełnie nieprzygotowanych do dalekiej wyprawy za Apeniny.

- Jestem więcej niż zadowolony - odpowiedział na pytanie gospodarza Guido Dumas - Wymieniłem większość gotówki na neolibijskie weksle płatnicze, za akceptowalną opłatą manipulacyjną. Będziemy mogli wymienić je ponownie na gotówkę w Genui albo w samym Bergamo. Zamierzam mieć te weksle cały czas przy sobie, ale sądzę, że będę potrzebował osobistej ochrony. Kogoś, kto nie będzie mnie odstępował nawet na krok. To właśnie powód mojej dzisiejszej wizyty. Chciałbym pana poprosić o pomoc w tej delikatnej kwestii.

Barthez spodziewał się tego, choć bardziej ze strony Dziedzica i jego rodzeństwa. No może poza młodą Angeline, która zapewne sama wolałaby zostać czyimś ochroniarzem. Uznał jednak, że Guido jako osboba mająca pieczę na aktywami rodziny, powinna dostać dyskretną opiekę. Niezbyt nachalną, bo ludzie wyraźnie chronieni najczęściej byli brani za potencjalny cel.

- Macie absolutną rację Wasza miłość. Ludzie których nająłem mają już co prawda przyznane swoje zadania, ale jestem pewnien, że któryś z Sangów może być odpowiedzialny za wasze personalne bezpieczeństwo. Wspólnie z kapitanem Perrault wybierzemy najwłaściwszego człowieka. Zapewne podobną ochronę będę musiał zapewnić miłościwemu dziedzicowi i jego rodzeństwu, rozumie więc wasza miłość, że nie mogę poprosić samego kapitana o taką przysługę, bo byłby to oczywisty afront wobec dziedzica Abdela. Z mojej strony sugeruje też aby człowiek ów, który będzie odpowiedzialny za was, trzymał rękę na pulsie i raczej miał na was dyskretne oko, niż nie odstępował waszej miłości o krok. Taka ochrona będzie bardziej skuteczna, zapewni pozostanie niepozornym I pozwoli waszej miłości na odrobinę prywatności. Proszę jeszcze o bezwględne stosowanie się do zaleceń waszego ochraniarza.
 
8art jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-11-2019, 22:08   #45
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Pokład Anabelle, delta Rhone

W istocie Leon zdał sobie sprawę ze swej egzaltacji dopiero kiedy Sang pociągnął za spust karabinu. Powietrze wypełniło się zapachem prochu, a huk wystrzału spłoszył daleko kaczki. Wydawało się młodemu wynalazcy, że dostrzega prujący przestrzeń pocisk, ku jego uldze nikt nie ucierpiał, a postacie rozpoczęły ruch. Krok w tył, rozpoczęły i zamarły, i tak zamarł młody szlachcic. Uświadamiając sobie nieludzkie zachowanie marionetek, zastanawiał się od czego gorszego odwodzą ludzi swym przedstawieniem. Idąc za ciosem pierwszej decyzji wydał kolejne rozkazy żołnierzom.

- Jasna cholera. Ty druga burta, ty rufa, wypatrujcie! - Widział, że dziobu pilnuje drapieżca, a postaci na plaży pozostali Sangowie i Angeline Lea. Otworzył właściwą walizkę wyjmując karabin, jednocześnie przypominając sobie w której z waliz schował butle z gazem i gumowym wężem.

Co tam na pokładzie?

 
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-11-2019, 15:47   #46
 
Kargan's Avatar
 
Reputacja: 1 Kargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputację
Pokład Anabelle, delta Rhone

- Drony, cholerne drony tak blisko miasta - mruknęła Angeline na tyle głośno by usłyszał ją stojący obok sierżant, ale nie na tyle by usłyszano ją w kokpicie. Widząc automatyczną i jednoczesną reakcję całej grupy na strzał ostrzegaczy, pozbyła się jakichkolwiek złudzeń co do tego kim są stojące na brzegu postacie. Szanowny braciszek zdawał się ignorować całe to zamieszanie, zapewne rozmyślając o którejś ze swoich dziwek. Pozostawało wziąć sprawę w swoje ręce. Drony tak blisko miasta ? Oni na rzece byli stosunkowo bezpieczni, ale przecież te paskudztwa mogły spotkać jakichś prawdziwych rybaków.

- Obserwuj perymetr wokół łodzi - rzuciła stojącemu przy miotaczu sierżantowi - Oczy dokoła głowy ! Do tych na brzegu i tak nie masz zasięgu więc pilnuj wody i powietrza.

Ponownie skupiwszy się na celowaniu Angeline uspokoiła oddech dokładnie tak jak uczył ją starszy sierżant drużyny snajperskiej na szkoleniu Sangów. Poczekawszy aż łódź zrówna się niemal ze stojącymi na brzegu dronami dziewczyna wycelowała w głowę stojącego w środku mężczyzny po czym opuściła lufę nieco niżej mierząc w klatkę piersiową.

Pamiętaj nie popisuj się, głowa to mały cel a energia pocisku trafiającego w klatkę piersiową pozwoli wyeliminować cel równie skutecznie - słowa sierżanta pojawiły się w głowie Angeline jakby wciąż była na szkoleniu. Delikatnie i płynnie ściągnęła spust. Huk wystrzału i zapach kordytu. Niczym najpiękniejsze perfumy...


Faceci widać mają w dupie swoje obowiązki pora więc na kobiety. Cel jak wskazano. Przycelowanie i co tam jeszcze można dorzucić do kostek.
 
Kargan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-11-2019, 15:50   #47
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Pokład Anabelle, delta Rhone

Wstrzymawszy oddech szlachcianka ściągnęła spust swego sztucera. Wyprofilowana przez Leona kolba uderzyła ją lekko w napięte ramię. Pociągnięty za zdobioną dźwignię zamek przesunął się płynnie po leżu, wyrzucona z komory łuska uderzyła z dźwięcznym brzękiem w dach kokpitu.

Jeden ze stojących w rzędzie dziwnych mężczyzn drgnął sekundę później, jego głowę otoczyła ciemna mgiełka mogąca być jedynie chmurą krwi zmieszanej z odłamkami kości i strzępami mózgu. Straciwszy połowę czaszki, człowiek przewrócił się na plecy niczym marionetka o przeciętych nożem sznurkach.

Pozostali ponownie zaczęli się szarpać w miejscu, apatycznymi ruchami i bez większego skutku. Kobieta zmarszczyła czoło widząc ich niezrozumiałe wysiłki wkładane w próbę cofnięcia się z plaży, zagłębienia się w bezpieczny zielony gąszcz.

Sprawiali wrażenie takie, jakby coś przytrzymywało ich w miejscu; jakaś niewidzialna, ale potężna siła odbierająca swobodę ruchu.



Angeline Léa posiada AG 3 i Projectiles 3, do tego +1 za update broni oraz +1 za strzał mierzony, w sumie osiem kostek. Poziom trudności ustawiłem na 3 - coś pomiędzy pewnym wyzwaniem, a testem trudnym (odległość, kołysząca się łódź, na dodatek w ruchu). Wyniki rzutu: 6, 3, 6, 3, 4, 4, 2, 4. Pięć sukcesów, do tego dwa triggery. Sztucer szlachcianki zadaje 10 obrażeń, do tego +2 za triggery.


Celny strzał pomimo odległości i kołyszącej się łodzi. Jeden z sześciu mężczyzn na plaży upadł z przestrzeloną głową. Pozostali zachowują się w dziwaczny sposób, bo jakby próbowali cofnąć się z plaży, a mimo to wciąż na niej pozostają. Niezrozumiałe zachowanie w przypadku dronów, bo one nie mają własnej woli i jeśli feromanser nie chce ich odwrotu, nawet o nim nie myślą. Więc jeśli to drony, to powinny albo stać nieruchomo albo od razu czmychnąć. Bardzo dziwne, nic z tego nie rozumiem...
 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-11-2019, 17:26   #48
 
Surelion's Avatar
 
Reputacja: 1 Surelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputację
Pokład Anabelle, delta Rhone

Abdel pogrążony był w kokpicie w cichej rozmowie z kapitanem. Jak by nie było, to on miał największe doświadczenie życiowe nabyte w podobnych sytuacjach i wiedzę do czego faktycznie była zdolna Anabelle, a czego od niej wymagać było nie można.

- Kapitanie, nasz ród rośnie prężnie w siłę tak długo, bo ma ludzi takich jak Pan, którzy typu sytuacje rozwiązują w profesjonalny sposób. Proszę zatem procedować według swego uznania. Pozwolę sobie tylko zauważyć - powiedział odstawiając pustą szklanicę - że odsuwanie się od tych obcych w stronę przeciwnego brzegu, może być właśnie tym o co im dokładnie chodziło.

Sanguine obserwował uważnie dalszy bieg wydarzeń nie ingerował jednak w ich bieg pozostawiając sprawy profesjonalistom.
Na pokładzie jest przecież dosyć osób, które wiedzą jak właściwie i przykładnie się należy zachować w tej sytuacji.

- Cóż rozkaże wódz naszej wyprawy ? - rzuciła jego siostra na tyle głośno by usłyszano ją w kokpicie - Wojsko czeka komendy łaskawy panie...

Oczywiście za wyjątkiem mojej siostry... - pomyślał i westchnął ciężko. Wstał i poprawił strój po czym bez przekonania wyszedł na zewnątrz. Wprawdzie nie miał na to większej ochoty ale nie chciał by pomyślano, iż dziedzic Sangliere jest strachliwy. No i nie widziało mu się pokrzykiwanie do siostry z wewnątrz kokpitu. W myślach pocieszył się, że cała sytuacja wyglądała na szczególnie groźną.
Kiedy wyszedł na zewnątrz kokpitu, niebo rozdarł odgłos wystrzału. Abdel zastał swoją siostrzyczkę leżącą na kokpicie z karabinem w ręku, przeładowywała. I wszystko by było przewspaniale gdyby nie fakt, iż Lea była w spódnicy. Leżała w lekkim rozkroku dla zachowania lepszej równowagi na bujanej przez fale łodzi. Abdel pochwycił wzrok jednego z żołnierzy stojącego za nią, który to śledził widnokrąg, to znowu zerkał ciekawie na rozcięcie w sukni i miejsce w które ono prowadziło. Widząc groźnawe spojrzenie suzerena, młody żołnierz od razu się speszył i poczerwieniał na twarzy,

No cóż, niezłe kino odstawiła moja siostrzyczka.
Pomyślał Abdel i dla lepszego widoku ustawił się centralnie za nią. Ślizgając się wzrokiem po jej udzie starał się przeniknąć cienie skryte pod połami jej zwichrowanej sukni.

- Mówię... że przyszedłem tylko sprawdzić, czy wszystkie sprawy u ciebie siostro dobrze wyglądają. - powtórzył ale tym razem strzał już nie zagłuszył początku jego wypowiedzi. - Moja droga, żołnierze dobrze wiedzą co mają robić i nie trzeba im przeszkadzać w tym na czym się znają najlepiej. Ty zaś moja czcigodna siostro, lepiej zejdź do kokpitu i nie popisuj się przed nimi swoim... okiem.

Abdel wraca do kokpitu.

 
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein
Surelion jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-11-2019, 18:00   #49
 
Kargan's Avatar
 
Reputacja: 1 Kargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputację
Pokład Anabelle, delta Rhone

Czysty strzał - pomyślała Angeline - starszy sierżant byłby zadowolony, chociaż pewnie mruknąłby pod nosem, że przeniosłam za wysoko. Odruchowo przeładowany po strzale karabin naprowadziła na kolejny cel gdy usłyszała złośliwą uwagę swojego ukochanego braciszka.

...żołnierze dobrze wiedzą co mają robić i nie trzeba im przeszkadzać w tym na czym się znają najlepiej. Ty zaś moja droga siostro, lepiej zejdź do kokpitu i nie popisuj się przed nimi swoim... okiem - głos Abdela nacechowany był mieszaniną dezaprobaty i szyderstwa.

Przeszkadzać żołnierzom. Co za idiota. Jakby nie wiedział, że jestem tak samo dobrze wyszkolona jak większość z nich przemknęło przez myśl spokojnie celującej do kolejnego mężczyzny Angeline.

- Oczywiście mój ukochany braciszku - rzuciła starając się ukryć złośliwość w swoim głosie - Zejdę na dół jak tylko upewnię się, że dziedzić wspaniałego rodu Sanguine i przyszłość kraju Franków jest bezpieczny.


Czekam jeszcze chwilę z oddaniem drugiego strzału... a nuż pojawi się lepszy cel
 
Kargan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24-11-2019, 18:01   #50
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Pokład Anabelle, delta Rhone

Kapitan Perrault stał z bronią w rękach obok wejścia do kokpitu, słyszał zatem całą konwersację błękitnokrwistych Sanguine. Słowa Abdela musiały podziałać na niego niczym wygłoszona miękkim tonem reprymenda, bo natychmiast obrócił się w bok w ślad za schodzącym pod pokład dziedzicem.

- Odpływamy z tego miejsca - rzucił stanowczo pod adresem szypra - Bezpieczeństwo pasażerów stanowi priorytet. W Tulonie przekażemy dowództwu Rezysty informację o tym zajściu, niech wyślą tutaj własny patrol.

Nie czekając na potwierdzenie kapitana łodzi oficer wspiął się na schodki dachu kokpitu, zabębnił weń pięścią tuż obok smukłej łydki Angeline.

- Wasza miłość, to był piękny strzał, ale upraszam o wyrozumiałość względem procedur - podobnie jak sierżant Bonet, Perrault również starał się powstrzymywać od zerkania na odsłonięte fragmenty ciała dziedziczki - Proszę zejść do kabiny, to najbezpieczniejsze miejsce na pokładzie. Odpływamy stąd.

Nim szlachcianka zdążyła odpowiedzieć, Anabelle przyśpieszyła przy wtórze wyższych obrotów silnika, zaczęła ponownie ciąć z werwą mechanicznych koni ciemnozieloną toń rozlewiska. Abdel przyjął ten fakt z wyraźnym zadowoleniem, bo płynąca dotąd bardzo wolno łódź zaczęła już zwracać niepożądaną uwagę moskitów. Próbujący wytaszczyć na pokład jakiś kufer Leon Thibaut wydał z siebie dla odmiany pomruk skonfundowania, wyraźnie zaskoczony tak dynamiczną zmianą sytuacji.

Angeline Léa nic nie odpowiedziała w pierwszej chwili, pośpiesznie analizując coś w myślach. Rozumiała spóźnioną decyzję Perraulta, zapewne już obwiniającego się w duchu za nie dość szybkie przejęcie kontroli nad łodzią w sytuacji zagrożenia. Kapitan Sangów miał na swych barkach jedno zadanie i nie było nim zgłębianie zagadki dziwnych ludzi na plaży zielonej wysepki. Kapitan Perrault miał doprowadzić dzieci Emmanuela Geoffroya Sanguine całe i zdrowe do Tulonu. W praktyce odpowiadał za ich bezpieczeństwo własną głową.

Czując całym ciałem wibracje przyśpieszającej łodzi szlachcianka zadała sobie w duchu pytanie, czy powinna sięgnąć po niezaprzeczalną potęgę swego statusu i odwołać rozkazy Perraulta nakazujące jak najszybsze opuszczenie dziwnego miejsca.


Jak w scenie fabularnej. Na rozkaz Perraulta łódź przyśpiesza opuszczając potencjalnie niebezpieczne miejsce. Angeline może sprzeciwić się temu rozkazowi, by dokończyć sprawy na wysepce - jaki nie byłby jej plan działania. Karganie, co robisz? Oczywiście protestować może też Leon, jeśli Nanatar chciałby zbadać ten intrygujący incydent.
 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172